42 Koło Mazowieckiego ZŻWP
  Aktualności 2022 r.
 

 


 


Posiedzenie Mazowieckiego Zarządu Wojewódzkiego i spotkanie świąteczno – noworoczne.     

 


W dniu 12 grudnia 2022 roku  o godz. 10.00 w Hotelu Łazienkowskim przy ul. 29 Listopada 3B odbyło się  posiedzenie Mazowieckiego Zarządu Wojewódzkiego i spotkanie świąteczno - noworocznego z udziałem  prezesów kół i zaproszonych gości . Po posiedzeniu MZW odbyło się spotkanie świąteczno-noworoczne. W takcie obrad  Organizacji Mazowieckiej, podjęto szereg uchwał dotyczących  właściwego funkcjonowania Organizacji. Na posiedzeniu była też możliwość do wyrażenia opinii kół dot. spraw aktualnych. Zostały wręczone odznaczenia i wyróżnienia związkowe dla wyróżniających się członków Organizacji Mazowieckiej ZŻWP. Z naszego koła odznaczony został sekretarz kpt. Leszek Gwiazdowski a wyróżniony albumem wiceprezes płk Bogdan Kozioł.

                  

   

 

 

 


 





Bezpieczna granica wschodnia, czyli koncepcja federacyjna Piłsudskiego

          Po odrodzeniu się niepodległej Polski w 1918 r., jednym z istotniejszych zagadnień było nie tylko ustalenie granic kraju, ale także kształtu granic i sposobu funkcjonowania sąsiednich państw wschodnich. Marszałek Józef Piłsudski głównego wroga Polski widział w Rosji. Z tego powodu większość swoich działań koncentrował na zapewnieniu Polsce bezpiecznej granicy wschodniej.

Aleksandra Drążek-Szychta



Józef Piłsudski i jego sztab w Kielcach - domena publiczna - Domena publiczna / Kroniki Dziejów

Poniższy materiał ukazał się w serwisie Onet 19.03.2021

Nowy porządek w Europie a odrodzona Polska

11 listopada 1918 r. Karol I Habsburg, władca ostatniego z państw zaborczych Polski, ogłosił, że rezygnuje z udziału w rządach. Dzień ten uznano za pierwszy dzień niepodległej Polski. Zakończona właśnie Wielka Wojna wymagała od wszystkich państw starego kontynentu.

W Polsce tymczasowa władza spoczęła w rękach Józefa Piłsudskiego. Był on nieufny wobec państwa niemieckiego, ale za najgroźniejszego wroga młodej Polski uważał Rosję. Dlatego pozostawił określenie zachodniej granicy kraju państwom ententy. Deklarował chęć zachowania pokoju z Niemcami w ramach traktatu wersalskiego.

W 1917 r. w Rosji miały miejsce dwie rewolucje. W ich efekcie obalono rządy carskie, a władzę pod koniec roku przejęli bolszewicy. Rząd Tymczasowy w Rosji 29 marca 1917 r. wydał deklarację, w której przyznał prawo narodu polskiego do odbudowy własnego państwa. Mogło to jednak się stać tylko w granicach etnicznych, czyli granicach byłego Królestwa Polskiego z 1815 r. Bolszewicy z kolei uznawali prawo narodów uciskanych w przeszłości przez carat do samookreślenia się, łącznie z możliwością oderwania się od Rosji (jedyna rzecz, którą bolszewizm uznawał za ważniejszą od tego prawa to rewolucja). Jako pierwsza skorzystała z tego prawa Finlandia w 1918 r.

Koncepcja federacyjna Piłsudskiego – założenia

Na granicy wschodniej niezbędne było dla niego istnienie państw buforowych, oddzielających kraj od Rosji. Polska była tym bezpieczniejsza, im słabsze było państwo rosyjskie. Chodziło więc nie tyle o pokonanie tego imperium, ile o rozbicie go na mniejsze państwa. W ten sposób formowała się koncepcja federacyjna Piłsudskiego silnych państw Europy środkowej i wschodniej oparta na sojuszu wojskowym.

Federacja wiązała się u Piłsudskiego z ideą międzymorza i prometeizmem. Hasło "międzymorze" odnosiło się do państw między Adriatykiem, Bałtykiem, a Morzem Czarnym. Prometeizm zakładał osłabienie Rosji przez narody, którym w pierwszych latach po wojnie narzucono sowiecki system. Uważał, że największą siłą przeciw Rosji będzie silny sojusz Polski, Finlandii, Estonii, Łotwy, Litwy, Białorusi, Ukrainy, Czechosłowacji, Węgier, Rumunii i Jugosławii.

Nieustalone kwestie graniczne między Polską a Rosją ostatecznie doprowadziły do wybuchu wojny. Najważniejsza dla bolszewików rewolucja miała rozlać się na całą Europę. Utworzenie zależnego od Rosji socjalistycznego państwa litewsko-białoruskiego dodatkowo zaogniło konflikt. Na początku 1919r. wybuchła wojna polsko-bolszewicka.

Koncepcja federacyjna Piłsudskiego – próby realizacji

Józef Piłsudski urodził się w Zułowie na Wileńszczyźnie. Dlatego też, a także z powodu wspólnej przeszłości obu krajów, w Litwie widział pierwszego i naturalnego sojusznika Polski przeciw bolszewizmowi. W związku z tym, jednym z pierwszych posunięć Piłsudskiego podczas wojny polsko-bolszewickiej była ofensywa wileńska. W kwietniu 1919r. wojska polskie zajęły Wilno i Wileńszczyznę. W ogłoszonej 22 kwietnia "Odezwie do mieszkańców Byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego" uznał prawo ludności do decydowania o losie swojego kraju. Liczył, że nastąpi odrodzenie unii polsko-litewskiej. Jednak przeprowadzone działania wojenne doprowadziły do rozwinięcia się u Litwinów niechęci do Polaków i postrzegania ich jako agresorów.

Polskie wojska pod wodzą Piłsudskiego w Kijowie, a także próby realizacji koncepcji federacyjnej Piłsudskiego

W tym samym czasie w Rosji trwała wojna domowa. Piłsudski nie zamierzał się w nią angażować, ani popierać którąkolwiek ze stron, nie będąc pewnym ich stanowiska wobec Polski i stanowienia się nowych państw narodowościowych. Białorusinów uważał za zbyt niedojrzałych do ukształtowania własnego państwa, dlatego w dalszych działaniach skupił się na Ukrainie. Wszedł w sojusz z Symonem Petlurą i uznał niepodległość Ukraińskiej Republiki Ludowej. Zorganizowana wspólnie wyprawa kijowska odniosła częściowy skutek. Nie udało się rozbić armii rosyjskiej, a URL zostało uznane jedynie przez Litwę i Finlandię.

Wkrótce jednak siły polskie musiały się wycofywać ze zdobytych terenów. Ofensywę armii czerwonej zatrzymała dopiero bitwa warszawska w sierpniu 1920r., zwana „cudem nad Wisłą”. Wojnę polsko-bolszewicką kończył traktat ryski z 18 marca 1921r. Nadzieje na bezpieczeństwo polski przekreślił układ w Rapallo, na mocy którego zacieśnione zostały związki między Niemcami a Rosją. Dwaj najwięksi wrogowie kraju rozpoczęli współpracę, która w przyszłości zaowocowała klęską 1939 r.

Bibliografia:

Czubiński A., Koncepcje geopolityczne Piłsudskiego w latach 1918 – 1921, w: Czubiński A., Ewolucja systemu politycznego w Polsce w latach 1914-1998, t.1: Odbudowanie niepodległego państwa i jego rozwój do 1945r., cz.1, Zbiór studiów, Terra, Poznań 2000

Garlicki A., Józef Piłsudski 1867-1935, Znak Horyzont, Kraków 2017

Pietrzak J., Wstęp do koncepcji politycznych Józefa Piłsudskiego, w: Duch praw w krajach Europy środkowo-wschodniej, pod red. M. Kępy, M. Marszała, Prace Naukowe Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego, seria: e-monografie, E-Wydawnictwo. Prawnicza i Ekonomiczna Biblioteka Cyfrowa. Wydział Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2016

Źródło: Kroniki Dziejów

 

 




 

Polska kupi mnóstwo nowoczesnej broni. MON zapowiada rekordowe wydatki

 

Bartosz Witoszka

Tomasz Mileszko

W najbliższych latach polskie siły zbrojne urosną niczym na drożdżach. Ostatnie miesiące to przecież niezwykle intensywna działalność MON, który niemal taśmowo podpisywał umowy na dostawy nowego uzbrojenia. O skali zbrojeń naszego wojska niech świadczy również fakt, że w 2023 r. przeznaczymy na ten cel rekordową sumę niemal 100 mld zł! Sprawdźmy, na co wydamy tak ogromne pieniądze.



 

W ciągu ostatnich kilku miesięcy polskie Ministerstwo Obrony Nardowej zapowiedziało wiele transakcji związanych z zakupem nowego sprzętu dla armii

    • Polska znajduje się aktualnie wśród liderów pod względem wydatków na zbrojenia – w 2023 r. przeznaczymy na ten cel rekordowe 3 proc. PKB, czyli ok. 97 mld zł.
    • Wśród najważniejszego sprzętu, jaki trafi do Polski, MON wymienia m.in. czołgi Abrams i K2, samoloty F-35 oraz system rakietowy Patriot
    • Więcej takich tematów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Według założeń NATO państwa członkowskie paktu mają przeznaczać na obronność przynajmniej 2 proc. swojego PKB, zatem w przyszłym roku nasz kraj wyrobi 150 proc. tej normy, poinformował minister Mariusz Błaszczak podczas przemówienia w Sejmie:

W praktyce oznacza to, że w 2023 r. wydamy na zbrojenia niemal 97 mld zł, co jest absolutnym rekordem w historii naszej armii. Będzie to także ogromny skok względem wojskowych wydatków z tego roku, które mają się zamknąć w sumie ponad 57 mld zł.

Polska i jej wydatki na obronność na tle innych krajów

Pod względem wydatków na armię jesteśmy aktualnie na 18. pozycji w ujęciu ogólnoświatowym, a próg 2 proc. PKB przeznaczanych na obronność wśród krajów NATO przekroczyło w 2021 r. (łącznie z Polską) osiem krajów.

  • Grecja – 3,59 proc.;
  • USA – 3,57 proc.;
  • Polska – 2,34 proc.;
  • Wielka Brytania – 2,25 proc.;
  • Chorwacja – 2,16 proc.;
  • Estonia – 2,16 proc.;
  • Łotwa – 2,16 proc.;
  • Litwa – 2,03 proc.

Dalsza część pod materiałem wideo:

Jak widać, Polska jest w czołówce, jeśli chodzi o wydatki na obronność, a w przyszłym roku zapewne jeszcze podskoczymy w tej klasyfikacji. Warto też dodać, że nawet kraje, które w 2021 r. nie osiągnęły progu 2 proc. PKB, planują modernizację. Niemieckie Ministerstwo Obrony (1,49 proc. PKB na armię w 2021 r. roku) zapowiedziało przecież ogromną modernizację swoich sił zbrojnych, na którą wyda 100 mld euro. Być może część tej kwoty pójdzie np. na ultranowoczesny czołg KF51 Pantera. A jaki sprzęt Planuje zakupić Polska? Poznacie go lepiej w poniższej galerii.


1/15 Pojazd minowania narzutowego Baobab-K


Huta Stalowa Wola S.A.

Nad rozwiązaniem tym pracuje Huta Stalowa Wola na zlecenie Ministerstwa Obrony. Baobab-K to tzw. pojazd minowania narzutowego pozwalający na rozstawienie min przeciwpancernych na dużym obszarze bez konieczności ingerencji całego oddziału saperów. Wyrzutnia montowana na ciężarówce pomieścić może maksymalnie 600 min, a załoga składa się z raptem dwóch osób.

Przy prędkości jazdy od 5 do 20 km na godz. konstrukcja jest w stanie stworzyć pole minowe o łącznej długości 1,8 km. Współrzędne poszczególnych ładunków przesyłane są do systemu, a załoga pojazdu może na bieżąco obserwować wielkość obszaru pokrytego minami za pomocą monitora znajdującego się w kokpicie. W górnej części Baobab-K zamontowane są natomiast wyrzutnie grantów dymnych, które pozwalają zamaskować pojazd.

2/15 Bojowy Pływający Wóz Piechoty Borsuk



Huta Stalowa Wola S.A.

Huta Stalowa Wola odpowiada również za produkcję Bojowego Pływającego Wozu Piechoty Borsuk, który aktualnie jest w fazie testów. Pojazd ten jest w stanie przewieźć do dziewięciu żołnierzy (trzy osoby załogi i sześciu piechurów z pełnym wyposażeniem) oraz zapewnić im ochronę przed ostrzałem z broni palnej (karabiny, pistolety itp.), ładunkami wybuchowymi czy granatnikami przeciwpancernymi.

Uzbrojenie Bojowego Pływającego Wozu Piechoty Borsuk składa się z armaty kal. 30 mm, karabinu maszynowego kal. 7,62 mm i podwójna wyrzutnia pocisków przeciwpancernych. Oprócz tego granty dymne do maskowania swojej pozycji, system przeciwpożarowy i modułowy pancerz.

3/15 Czołg Abrams M1A2


Karolis Kavolelis / Shutterstock

Amerykańskie czołgi Abrams M1A2 w najnowszej wersji SEPv3 to jedna głośniejszych inwestycji MON-u w ostatnich miesiącach. Mówimy o łącznie 250 maszynach, a do końca 2022 r. do Polski trafić ma ich 28. Kontrakt wart 23 mld zł ma na celu unowocześnić polskie siły pancerne, które w dużej mierze opierają się na niemieckich czołgach Leopard 2.

Co potrafi ten sprzęt? Czteroosobowa załoga ma do dyspozycji gładkolufowe działo M256A1 kal. 120 mm oraz trzy karabiny maszynowe (jeden kal. 12,7 mm i dwa kal. 7,62 mm). W terenie czołg Abrams M1A2 może osiągnąć prędkość 40 km na godz. przy maksymalnym zasięgu 200 km. Na drodze wygląda to lepiej – prędkość na poziomie 67 km na godz. oraz 425 km zasięgu.

4/15 Śmigłowce AW149


InsectWorld / Shutterstock

Innym szeroko komentowanym zakupem są śmigłowce wielozadaniowe AW149, które produkowane są od 2009 r. przez włoskie przedsiębiorstwo Leonardo (dawniej AgustaWestland). Ten statek powietrzny jest w stanie latać z prędkością przelotową 287 km na godz. na maksymalną odległość 950 km. Polska chce zakupić 32 takie śmigłowce, których uzbrojenie składa się z karabinu maszynowego kal. 12,7 mm, działka kal. 20 mm oraz wyrzutni pocisków kierowanych i niekierowanych. Oprócz tego wewnątrz maszyny zamontowano dwa karabiny kal. 7,62 mm, a sam śmigłowiec może przewozić maksymalnie 19 osób.

5/15 Bezzałogowe systemy poszukiwawczo-uderzeniowa Gladius


MON

System Gladius, rozwijany przez polską firmę WB Electronics, to współpracuje ze sobą rozwiązania mające na celu wyszukiwanie oraz ewentualne niszczenie celów naziemnych. O tym zestawie składającym się z drona kamikadze (amunicja krążąca) i centrali kierowania ogniem Topaz poinformował na początku maja minister Błaszczak. MON chce zakupić cztery pakiety tych urządzeń.

6/15 System rakietowy M142 HIMARS


U.S. Department of Defense

Te nowoczesne wyrzutnie będą wsparciem dla naszej artylerii rakietowej. Polska chce zakupić łącznie 500 zestawów M142 HIMARS, które staną się częścią 80 baterii systemu Homar. Pojedynczy pojazd (5-tonowa ciężarówka kołowa z opancerzoną kabiną) jest w stanie przenosić sześć rakiet GMLRS (Guided Multiple Launch Rocket System) lub jeden pocisk balistyczny MGM-140 ATACMS o zasięgu do 300 km.

7/15 Bezzałogowy system powietrzny WIZJER

Drony wchodzące w skład systemu WIZJER, opracowane przez Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych i produkowane we współpracy z konsorcjum złożonym z Polskiej Grupy Zbrojeniowej oraz Wojskowych Zakładów Lotniczych w Łodzi i w Bydgoszczy, trafić mają na wyposażenie polskiej armii w latach 2024-2027. Pierwsza dostawa obejmować ma 25 bezzałogowców, a całe zamówienie to sto pojazdów wraz z pakietem logistycznym i szkoleniowym. Wartość kontraktu to 174 mln zł brutto, a same statki powietrzne mają pozwolić na skuteczne wykrywanie celów na ziemi, co umożliwić ma bardziej precyzyjne prowadzenie ognia (np. przez artylerię). Zasięg takiego drona to 35 km, a czas, jaki może spędzić w powietrzu, "przewyższa trzy godziny".

8/15 Myśliwce F-35 Lightning II


Andreas Zeitler / Shutterstock

Kolejny głośny kontrakt o wartość to 4,6 mld dol. dotyczy zakupu amerykańskich supernowoczesnych myśliwców F-35 Lightning II. Polska podpisała umowę na dostawę 32 maszyn, jednak jak na razie żadna z nich nie pojawiła się w naszych siłach powietrznych. Aktualne plany zakładają, że otrzymamy pierwsze statki powietrzne w 2029 r., co – trzeba przyznać – jest dość odległą datą.

F-35 Lightning II mają zastąpić wykorzystywane aktualnie przez Polskę radzieckie samoloty MiG-29 i Su-22. Maksymalna prędkość tego amerykańskiego statku powietrznego to 2,25 tys. km na godz. (Mach 1,8), a jego pułap to 15 km. Podstawowym uzbrojeniem myśliwca jest pięciolufowe działko GAU-12 kal. 25 mm. Oprócz tego F-35 Lightning II jest w stanie przewozić bomby (kierowane, niekierowane, kasetowe) oraz pociski powietrze-ziemia i powietrze-powietrze.

9/15 Czołgi K2 Czarna Pantera



Polskie siły pancerne wzmocnią także koreańskie, nowoczesne czołgi K2 Czarna Pantera. Za 180 czołgów K2 wraz z dodatkowymi pakietami zapłacimy 3,37 mld dol., a same czołgi trafią do Polski w latach 2022-2025.

K2 czarna pantera jeden z najnowszych czołgów znajdujących się obecnie w aktywnej służbie, do której wszedł w 2014 r. Głównym uzbrojeniem maszyny jest działo 120 mm, które dzięki wydłużonej konstrukcji zapewnia pociskom większą precyzję i siłę przebicia pancerza. Czołg korzysta także z automatycznego systemu ładowania, dzięki czemu dysponuje większą szybkostrzelnością niż konkurencja. W sumie K2 może wystrzeliwać do 10 pocisków na min., przenosząc 40 szt. amunicji.

Czołg wyposażono także w kilka unikalnych rozwiązań związanych z jego zawieszeniem. Czarna pantera potrafi przechylić się do przodu lub do tyłu wykonując swoisty klęk, co ułatwiając załodze celowanie, potrafi także obniżyć swoje zawieszenie nawet o 40 cm, dostosowując je do podłoża. Jeśli chodzi o defensywne możliwości czołgu, to chroni go m.in. system obrony aktywnej typu soft-kill, polegający np. na zakłócaniu czujników wrogiej amunicji. Szczegóły samego opancerzenia są z kolei objęte tajemnicą, wiemy za to, iż czołg posiada specjalny system ostrzegający załogę przed pociskami wystrzelonymi w jego kierunku. Ten sam system potrafi też automatycznie wystrzelić granaty dymne, które blokują termiczną sygnaturę czołgu, utrudniając wykrycie go przez wroga.

10/15 Myśliwce FA-50


Z Korei Płd. do polskiej armii trafi także 48 samolotów FA-50. Jest to ponaddźwiękowy, lekki myśliwiec, który może być używany także jako ponaddźwiękowy samolot szkoleniowy. Jest to pierwsza maszyna tego typu wywodząca się z Korei Płd. (choć zbudowana we współpracy z koncernem Lockheed Martin) i jeden z niewielu ponaddźwiękowych samolotów szkoleniowych na świecie. Sam maszyna to w pewnym sensie młodszy brat kultowego F-16, z którym wiąże go kilka podobieństw. Obsługuje go dwójka pilotów, FA-50 ma też zasięg ok. 1,8 tys. km, a jego konstrukcja może wytrzymać przeciążenia 8 g (plus minus 3 g). Myśliwiec rozpędza się do prędkości Mach 1,5 i może latać na wysokości do 14,5 km.

Głównym uzbrojeniem maszyny jest z kolei działko 20 mm z 205 szt. amunicji, oprócz tego można zamontować na nim do 3,7 t różnorodnego arsenału. Np. rakiety Hydra, pociski powietrze-powietrze AIM-9 Sidewinder oraz AIM-120, a także pociski powietrze-ziemia Maverick oraz pociski przeciwokrętowe. Konstrukcja wspiera także szeroką gamę bomb

11/15 Haubice K9 Grom


Republic of Korea Armed Forces / Wikipedia/Creative Commons

Haubica K9 to kolejny, ale jaki kupujemy od Korei Płd. W latach 2022-2026 otrzymamy 212 haubic tego typu, za które zapłacimy 2,4 mld dol. K9 Grom to samobieżna, niezwykle popularna haubica kal. 155 mm, którą Korea Płd. eksportuje w różne zakątki globu – od Australii, przez Norwegię po Egipt, Turcję czy Indie. Pojazd korzysta z tego samego opancerzenia co czołg K2, dzięki czemu niegroźna jej eksplozja pocisku wybuchowego kal. 155 mm, trafienie amunicją przeciwpancerną kal. 14,5 mm czy miną przeciwpiechotną. 5-osobowa załoga jest też chroniona przed atakami z wykorzystaniem broni chemicznej, biologicznej, radiologicznej oraz jądrowej dzięki systemowi oczyszczania powietrza.

Głównym uzbrojeniem K9 jest zaś armata 155 mm o maks. zasięgu ostrzału wynoszącym ponad 50 km (przy wykorzystaniu odpowiedniej amunicji). Na pokładzie haubicy znajduje się w sumie 48 szt. amunicji, a załoga może wystrzelić nawet trzy pociski w 15 sek. Warto też dodać, że Polska kupuje haubice już w ulepszonej wersji K9A1. Ma ona m.in. większy zasięg, może strzelać bez uruchamiania silnika, posiada też lepszy system nocnej wizji oraz usprawnioną elektronikę i oprogramowanie.

12/15 Systemy rakietowe K239 Chunmoo


Republic of Korea Armed Forces / Facebook

MON podpisał już także umowę na zakup 288 wyrzutni K239, z czego pierwszych 18 szt. zintegrowanych z polskimi pojazdami Jelcz trafi do żołnierzy w 2023 r. Jak podaje polski rząd "K239 Chunmoo to samobieżna kołowa wieloprowadnicowa wyrzutnia rakiet mogąca strzelać pociskami o różnym kalibrze. Przenosi dwa kontenery z pociskami rakietowymi, w każdym może mieć m.in. sześć kierowanych rakiet kalibru 239 mm o donośności około 80 km lub jeden pocisk balistyczny o donośności około 290 km". Na papierze jest to więc broń o parametrach zbliżonych do wspomnianych wcześniej amerykańskich wyrzutni HIMARS.


13/15 Transportery opancerzone typu Cougar


viper-zero / Shutterstock

W ręce polskich żołnierzy trafią również pojazdy opancerzone Cougar, które dostaliśmy od Stanów Zjednoczonych niemal za darmo – Polska za 300 wozów musiała zapłacić 27,5 mln dol., co pokrywa koszty przygotowanie ich do działania oraz transport i szkolenie personelu. Skąd taka "promocyjna" cena? Amerykanie, w ramach programu pozbywania się nadwyżek, po prostu oddali sprzęt.

Pojazd może przewozić od sześciu do dziesięciu osób, a wieżyczka ogniowa przystosowana jest do sterowania zdalnego.

14/15 Przenośny system przeciwlotniczy Piorun


Piotr Molecki/East News

W czerwcu 2022 r. Polska Grupa Zbrojeniowa poinformowała o podpisaniu kontraktu z MON "3,5 tys. pocisków oraz 600 mechanizmów startowych dla PPZR Piorun, które zostaną

dostarczone do Sił Zbrojnych RP w nadchodzących latach".

PPZR Piorun to przenośny przeciwlotniczy zestaw rakietowy o wadze 19,5 kg przeznaczony do zwalczania śmigłowców, samolotów, bezzałogowych statków powietrznych i rakiet skrzydlatych. Jest to usprawniona wersja pocisków Grom, które w swojej nowym wydaniu doczekały się całej gamy usprawnień oraz nowości

Od swojego poprzednika piorun różni się m.in. zmodyfikowanym mechanizmem startowym oraz celownikiem zwiększającym możliwość wykrycia zbliżającego się celu. Mechanizm startowy pozwala tym samym na wybór: trybu pościg-spotkanie, rodzaju celu, warunków pogodowych, realizuje też zapytanie swój-obcy, komunikuje się z celownikami optycznym i termowizyjnym oraz ma możliwość zastosowania klucza autoryzacji. Zasięg rażenia pioruna wynosi od 400 m do 6,5 km na wysokości celu od 10 m do 4 km.


15/15 Pociski CAMM do systemu przeciwlotniczego NAREW


MBDA

Ostatnią potwierdzoną inwestycją są brytyjskie pociski CAMM (Common Anti-Air Modular Missile), które jeszcze w tym roku mają stać się częścią systemu obrony przeciwlotniczej NAREW. Minister Błaszczak potwierdził zakup dwóch jednostek ogniowych w kwietniu 2022 r. – każda bateria składa się z trzech wyrzutni iLauncher zintegrowanych z polskim system kierowania ognia, pojazdu kołowego, na którym zamontowano platformę do wystrzeliwania pocisków oraz radaru ZDPSR Soła. Oprócz tego szef MON potwierdził zakup zapasu amunicji w postaci pocisków CAMM wraz z pakietem szkoleniowym i logistycznym.

Pojedynczy ładunek waży 99 kg, a jego długość to 3,2 m. Maksymalny zasięg pocisku to 25 km, a jego prędkość to ponad 3,5 tys. km na godz. (liczba Macha 3). System samonaprowadzania aktywnego pozwala na skuteczne niszczenie bezzałogowców, myśliwców czy innych pocisków.


Źródło: Opracowanie własne


Bartosz Witoszka redaktor KomputerSwiat.pl


Tomasz Mileszko redaktor serwisów technologicznych

Tematy: polska armia, Wojsko Polskie, Polska, Ministerstwo Obrony Narodowej, Militaria

 

 

Z posiedzenia Stron Porozumienia z 30.05.2022 r. o partnerskiej
współpracy i współdziałaniu.


               Spotkanie stron porozumienia z 30 maja 2022 r. o partnerskiej współpracy i współdziałaniu Stowarzyszeń Weteranów, Żołnierzy i Funkcjonariuszy Służb Granicznych RP odbyło się w dniu 18.10 2022 r. na terenie Łazienek Królewskich w Warszawie w Budynku "Podchorążówki.
 Spotkanie rozpoczęło  się o godz. 10.30 od zwiedzania wystawy. Po zwiedzeniu wystawy w budynku Ermitażu w zespole parkowo-pałacowym Muzeum Łazienki Królewskie w Warszawie odbyło się posiedzenie Stron Porozumienia z 30.05.2022 r. dotyczące  partnerskiej współpracy i współdziałania Stowarzyszeń Żołnierzy i Funkcjonariuszy Służb Granicznych RP.

Agenda spotkania obejmowała m.in.:
 Omówienie działań związanych z utworzeniem muzeum formacji granicznych oraz przedyskutowanie potrzeby utworzenia zespołu którego zadaniem byłoby prowadzenie działań w w.w zakresie.

W czasie spotkanie nastąpiło uroczyste potwierdzenie wstąpienia Stowarzyszenia WISZTYNIEC do grona sygnatariuszy naszego porozumienia.

 

 










OBCHODY 79 ROCZNICY BITWY POD LENINO

               12 października - jako dzień rozpoczęcia krwawej, trwającej dwa dni, bitwy pod Lenino - jest symboliczną datą pamięci o całym czynie bojowym Polskich Sił Zbrojnych na froncie wschodnim.

Bitwa pod Lenino, pokazuje tragizm polskich losów podczas II wojny światowej. Ci żołnierze 1 D.P. im. T. Kościuszki , byli takimi samymi sybirakami, jak ci koledzy, którzy mieli to szczęście, że zdążyli się zaciągnąć do armii gen. Andersa i walczyć u boku alianta zachodniego.
Wielkość ofiary złożonej na bagiennych terenach pod Lenino przez żołnierzy 1 D.P. im. T. Kościuszki  była bardzo duża. W tym chrzcie bojowym żołnierzy 1 D.P. im. T. Kościuszki, z szeregów Kościuszkowców ubyło ponad 3 tyś. żołnierzy, z czego 510 poległo, 1776 odniosło rany, ponad 650 zaginęło bez wieści a 116 dostało się do niewoli niemieckiej. Stanowiło to blisko 24% stanu osobowego dywizji. Historia jest jednak bardzo skomplikowana. Tysiące Polaków, którzy byli więzieni w sowieckich więzieniach i łagrach, mogły się stamtąd wydostać tylko przez zaciąg do polskiego wojska. Ratunkiem od jesieni 1941 roku była Armia Andersa, która ostatecznie po roku ewakuowana została do Persji (Iranu). W jej szeregach ZSRR opuściło nie tylko 78,5 tys. żołnierzy, ale też 37 tys. cywilów, wśród nich niemal 18 tys. dzieci. Polacy, którzy nie zdążyli do Armii Andersa dostali drugą szansę na opuszczenie łagrów - było nią zaciągnięcie się do organizowanych przez Sowietów wojsk 1. Korpusu Polskiego w ZSRR. Dywizja im. Tadeusza Kościuszki została utworzona pod szyldem zależnego od Stalina Związku Patriotów Polskich.

Zarząd Główny Związku Żołnierzy WP w 79 rocznicę bitwy stoczonej pod Lenino przez żołnierzy 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza KOŚCIUSZKI, zorganizował przed Grobem Nieznanego Żołnierza, uroczyste składanie wieńców przez delegacje Kół Związku Żołnierzy WP. Nasza Organizacja Mazowiecka też uczestniczyła w tych obchodach.

 


















 

 

 


         W dniu 09.09.2022 Mazowiecki Wojewódzki Związek Żołnierzy Wojska Polskiego zorganizował spotkanie przedstawicieli kól- członków naszej organizacji. Spotkanie poświęcone zostało upamiętnieniu ofiar II wojny Światowej. Nie wszyscy zaproszeni członkowie Kół, ze względu na wiek mogli przybyć na tę uroczystość. Nieobecnym wyróżnionym członkom Kół wyróżnienia zostały wręczone w ich zaciszu domowym. Jednym z wyróznionych Krzyżem Komandorskim Zwiazku Żołnierzy Wojska Polskiego jest:
ppłk Karol Wilczyński

 

 





 







Daliśmy się Sowietom zaskoczyć

Data publikacji: 21.08.2016, 20:00 
  Piotr Kołakowski

 Wywiad II Rzeczypospolitej nie miał złudzeń co do natury władzy bolszewickiej i od 1920 roku bacznie przyglądał się Wschodowi. Mimo to nie poznał treści tajnego protokołu paktu o nieagresji, zawartego 23 sierpnia 1939 roku pomiędzy ZSRR a III Rzeszą. 17 września 1939 r. byliśmy zdezorganizowani i zaskoczeni.


Fot.: Janusz Fila/FORUM / Forum

Polski wywiad wojskowy walnie przyczynił się do zwycięstwa i obrony niepodległego bytu w czasie wojny z Rosją bolszewicką. Moskwa – intensywnie rozbudowująca swój potencjał militarny, cały czas dążąca do rewanżu za przegraną w roku 1920, nieprzewidywalna i lekceważąco odnosząca się do podpisanych traktatów – wymagała ciągłej uwagi. Jednak prowadzenie działalności wywiadowczej na kierunku wschodnim było niezwykle trudne. Główne przyczyny problemów miały źródło w specyficznym ustroju ZSRR oraz warunkach życia panujących w tym państwie. Władze sowieckie skutecznie dążyły do izolacji społeczeństwa od jakichkolwiek wpływów zachodnich. Narastający wewnętrzny terror, ograniczenia możliwości podróży, kary za kontakty z cudzoziemcami, zbiorowa odpowiedzialność wszystkich członków rodziny w przypadku szpiegostwa zniechęcały do kontaktów ze służbami wywiadowczymi. W drugiej połowie lat 30. doszło też do zaostrzenia tajemnicy wojskowej w ZSRR. W prasie oraz publikacjach nie ujawniano de facto żadnych istotnych informacji zarówno o Armii Czerwonej, jak i rozbudowywanym przemyśle zbrojeniowym. Granice zostały uszczelnione, a z pasa przylegającego do nich wysiedlono „elementy niepożądane”.

Oddział II Sztabu Głównego (do roku 1928: Generalnego) Wojska Polskiego – Polska „dwójka” – uchodził za jednego z głównych przeciwników sowieckiego kontrwywiadu. Do walki z nim angażowano znaczne siły i środki. Kontrwywiad ZSRR miał spore doświadczenie, był dobrze zorganizowany, posługiwał się prowokacją oraz brutalnymi metodami działania. Próby infiltracji „dwójki” były na porządku dziennym. Dochodziło do porwań jej agentów, przewerbowywania ich, podejmowano też próby likwidacji pracowników i współpracowników polskiego wywiadu. W latach 1921-1927 polski wywiad wojskowy doznał istotnej porażki w starciu z sowieckim kontrwywiadem. Afera inspiracyjna MOCR-Trust polegała na przekazywaniu służbom wywiadowczym obcych państw (w tym polskiemu Oddziałowi II) umiejętnie spreparowanych informacji na temat Związku Sowieckiego i jego potencjału militarnego. W wyniku tej intrygi „dwójka” straciła całą sieć wywiadowczą (operacyjno-strategiczną) na ZSRR, a sowiecki kontrwywiad dogłębnie spenetrował jej strukturę organizacyjną oraz metody pracy. Wymusiło to zmianę sposobu działania Oddziału II.

Referat Wschód, odpowiedzialny za prowadzenie wywiadu głębokiego w ZSRR, oparł teraz sieć wywiadowczą na placówkach informacyjno-obserwacyjnych, usytuowanych przy przedstawicielstwie dyplomatycznym w Moskwie (poselstwo, a następnie ambasada) oraz urzędach konsularnych. Eksponenci „dwójki” przebywający w ZSRR przekazywali więc do warszawskiej centrali głównie informacje pochodzące z własnych obserwacji lub od osób z nimi współpracujących, jak np. personelu służby dyplomatycznej czy konsularnej.

Istotną rolę odgrywał też ataszat wojskowy w Moskwie, choć nie prowadził działalności stricte wywiadowczej, obawiając się kompromitacji. Od maja 1939 r. jego pracą kierował ppłk Stefan Brzeszczyński, który zastąpił na tym stanowisku ppłk. Konstantego Zaborowskiego pełniącego funkcję attaché wojskowego od roku 1935. Oficjalni przedstawiciele Wojska Polskiego przekazywali do Oddziału II nie tylko informacje wojskowe, lecz także polityczne i gospodarcze. Obiektem zainteresowania była polityka zagraniczna Moskwy.


Agent polskiego wywiadu Jerzy Sosnowski (z prawej) mimo wątpliwych dowodów został skazany za współpracę z Niemcami, Berlin, lata 20. XX w. Fot.: Andrzej Szypowski/East News / Newsweek_redakcja_zrodlo

Niezależnie od tego informacje o Armii Czerwonej, polityce zagranicznej Rosji, sytuacji wewnętrznej i gospodarczej przekazywały tzw. placówki limitrofowe Referatu Wschód. Placówki limitrofowe to te znajdujące się w krajach sąsiadujących z ZSRR oraz w państwach, w których istniały dogodne warunki do prowadzenia działalności wywiadowczej w tym kierunku. Niektóre z tych placówek miały charakter łącznikowy ze służbami wywiadowczymi innych państw, z którymi „dwójka” nawiązała współpracę. Polski wywiad wojskowy współdziałał w rozpoznaniu ZSRR z wywiadami m.in.: Rumunii, Japonii, Francji, Finlandii, Estonii, Łotwy, Wielkiej Brytanii, Turcji, Stanów Zjednoczonych Ameryki i Włoch.

W roku 1939 Referatem Wschód kierował doświadczony oficer „dwójki” kpt. Jerzy Niezbrzycki, cieszący się dużym zaufaniem zarówno przełożonych w samym Oddziale II, jak i w kręgach wojskowo-politycznych II Rzeczypospolitej. Stał on na czele wywiadu na ZSRR nieprzerwanie od początku lat 30. Poza nim służbę w Referacie Wschód tuż przed wybuchem wojny pełniło ośmiu oficerów. W lipcu 1939 r. działało 14 placówek obserwacyjno--informacyjnych w Związku Sowieckim. Oprócz nich funkcjonowało 12 placówek limitrofowych (łączności, informacyjnych i mobilizacyjnych).

Korpus Ochrony Pogranicza prowadził wywiad płytki, polegający na penetracji strefy przygranicznej ZSRR. Na jego czele stał od 1937 roku mjr Jan Gurbski (początkowo jako pełniący obowiązki szefa, a od 24 października 1938 r. – szef). Poza szefostwem wywiadu KOP w Warszawie aparat wywiadowczy tej formacji opierał się przede wszystkim na Ekspozyturze nr 1 w Wilnie (mjr Edmund Piotrowski), której podlegały placówki wywiadowcze nr 1 w Grodnie, nr 2 w Wilnie, nr 3 w Głębokiem, nr 4 w Mołodecznie, nr 5 w Stołpcach i nr 6 Łunińcu oraz Ekspozyturze nr 5 we Lwowie (mjr Józef Bińkowski), dysponującej placówkami wywiadowczymi nr 7 w Sarnach, nr 8 w Równem, nr 9 w Czortkowie, nr 10 w Tarnopolu, nr 11 w Stryju i nr 12 w Jaśle (początkowo w Samborze). Wywiad KOP był podporządkowany merytorycznie Oddziałowi II. Jego zakres pracy na ZSRR obejmował wywiad na Leningradzki Okręg Wojskowy, Białoruski Specjalny Okręg Wojskowy i Kijowski Specjalny Okręg Wojskowy. Wywiad KOP prowadził intensywną działalność, przekazując do centrali „dwójki” nie tylko informacje z terenów przygranicznych, lecz także z głębi ZSRR, co wykraczało poza zakres wywiadu płytkiego.


Gen. Edward Rydz-Śmigły i gen. Wacław Stachiewicz (z prawej) w Nancy, Francja, 1936 r. Fot.: Ilustrowany Kurier Codzienny/NAC / Newsweek_redakcja_zrodlo

Aparat informacyjny KOP miał dobre rozpoznanie przedpola sowieckiego, na bieżąco dostarczał wiadomości o ruchach oddziałów Armii Czerwonej, fortyfikacjach oraz niektórych garnizonach. Orientował się w sytuacji wewnętrznej ZSRR i zachodzących tam zmianach. Wywiad KOP dostosowywał metody działania do warunków panujących w Związku Sowieckim: z powodu wzmocnienia ochrony granicy zaczęto angażować do współpracy przemytników, a także inne osoby nielegalnie przekraczające granicę. Ich atutami były znajomość realiów życia w „sowieckim raju” oraz umiejętność przedostawania się przez kordon graniczny. Dużą wagę przywiązywano do przesłuchiwania dezerterów z Armii Czerwonej oraz uciekinierów politycznych, a także uzyskiwania wiadomości od osób legalnie przekraczających granicę, np. cudzoziemców zatrudnionych w ZSRR. Specjalne grupy uzbrojonych agentów przedostawały się na stronę sowiecką, porywając ludzi, którzy mogli posiadać dokumenty lub cenne informacje. Prowadzono nasłuch radiowy stacji sowieckich. Założono podsłuchy na aparaty telefoniczne zarówno korespondentów prasowych, jak i różnego rodzaju agend zagranicznych ZSRR z moskiewskimi centralami.

Wiadomości dostarczane przez wywiad głęboki i płytki, a także ataszat wojskowy w Moskwie były analizowane i opracowywane w Samodzielnym Referacie Rosja, wchodzącym w skład Wydziału IV. Referatem tym kierował od lutego 1939 r. major, a następnie ppłk Olgierd Giedroyć, który zastąpił na tym stanowisku mjr. Wincentego Bąkiewicza.

Oddział II nie miał w 1939 roku możliwości zdobywania wartościowych informacji ani dokumentów. W tym samym czasie doszło też do osłabienia aparatu wywiadowczego zajmującego się kierunkiem wschodnim, bowiem latem 1939 roku część personelu pracującego w wywiadzie KOP, w związku z niemieckimi żądaniami wobec Polski, została przeniesiona do komórek wywiadu rozpracowujących Niemcy.

Dodatkowo cieniem na pracę Oddziału II kładł się proces poszlakowy mjr. Jerzego Sosnowskiego, byłego kierownika berlińskiej placówki In.3, toczący się w Warszawie od marca 1938 r. Sosnowski został posądzony o współpracę z Niemcami i na podstawie wątpliwych dowodów skazany w czerwcu 1939 r. na 15 lat więzienia. Jego proces bardzo absorbował oficerów wywiadu wojskowego i podzielił to środowisko – jedni zarzucali Sosnowskiemu zdradę, inni zaś odrzucali te oskarżenia, uważając, że dobrze wywiązał się z obowiązków. Jednym z ekspertów w procesie był kierownik Referatu Wschód kpt. Jerzy Niezbrzycki, który stwierdził, że sprawa Sosnowskiego „absolutnie i kategorycznie odrzuciła mnie od Oddziału II”. Niezbrzycki w przededniu wybuchu II wojny światowej odpowiadał za sprawy związane z formowaniem Legionu Czechosłowackiego w Polsce, a w marcu 1939 r. powierzono mu też kierowanie czasopismem „Polska Zbrojna”. Konieczność łączenia wielu funkcji nie mogła zapewne wpływać pozytywnie na jakość nadzoru nad pracą wywiadu głębokiego na ZSRR.

Nieprawidłowości, które ujawniły się w trakcie procesu mjr. Sosnowskiego, podważyły zaufanie, jakim Oddział II darzyli zarówno marszałek Edward Rydz-Śmigły – generalny inspektor Sił Zbrojnych, jak i szef Sztabu Głównego Wojska Polskiego II Rzeczypospolitej gen. Wacław Stachiewicz.

Wiosną i latem 1939 roku do centrali „dwójki” napłynęło wiele informacji wskazujących na spore prawdopodobieństwo zawarcia porozumienia między Moskwą a Berlinem. W połowie tego roku wywiad KOP informował o przyjmowaniu w ZSRR z wielkimi honorami niemieckiej misji handlowej. Niezależnie od tych ustaleń aparat wywiadowczy działający na kierunku niemieckim przekazywał wiadomości wskazujące na możliwość podpisania porozumienia niemiecko--sowieckiego kosztem Polski. Informowały o tym placówki wywiadowcze „Reggio II” w Kopenhadze i „Tirana” w Berlinie. Również attaché wojskowy w stolicy III Rzeszy ppłk Antoni Szymański już wiosną ostrzegał o dążeniu Adolfa Hitlera do porozumienia z Józefem Stalinem. Na ożywione konsultacje dyplomatyczne na linii Berlin – Moskwa zwracali też uwagę polscy konsulowie w Królewcu, Lipsku i Berlinie.

Wyjaśnienie postawy ZSRR wobec Polski w sytuacji postępującego zagrożenia wojennego ze strony Niemiec było zagadnieniem kluczowym. Informacje docierające do centrali „dwójki”, mówiące o możliwym zwrocie w relacjach niemiecko-sowieckich, były jednak traktowane jako element nacisku Berlina na Warszawę lub jako intryga Moskwy.


Minister spraw zagranicznych Józef Beck rozmawia z ambasadorem ZSRR w Polsce Nikołajem Szaronowem i jego żoną, Warszawa, czerwiec 1939 r. Fot.: Ilustrowany Kurier Codzienny/NAC / Newsweek_redakcja_zrodlo

W Oddziale II uważano, że – pomimo wrogości – ZSRR zachowa neutralność, bo Stalin nie będzie chciał prowadzić wojny armią osłabioną czystkami. Realne niebezpieczeństwo agresji ze strony wschodniego sąsiada zakładano tylko w przypadku klęski Polski w starciu z Niemcami. Twierdzono również, że sprzeczności ideologiczne wykluczają jakiekolwiek porozumienie i współpracę sowiecko-niemiecką.

Podpisanie 23 sierpnia 1939 roku układu Ribbentrop-Mołotow stanowiło dla „dwójki” zaskoczenie. O możliwości istnienia tajnego protokołu meldowano m.in. z placówki wywiadowczej Referatu Wschód – L.19 w Mińsku, kierowanej przez mjr. Rafała Protassowickiego. W depeszy polskiej ambasady w Londynie z 23 sierpnia 1939 r., przekazanej następnego dnia „dwójce,” stwierdzono, że Łotwa, Estonia i Finlandia stają się strefą wpływów sowieckich. W tym kontekście może budzić zdziwienie, dlaczego w Oddziale II nie wzięto pod uwagę możliwości, że porozumienie na linii Berlin-Moskwa zawiera postanowienia dotyczące Polski. Wiadomości na temat tajnej umowy sowiecko-niemieckiej kosztem państwa polskiego były uznawane za mało wiarygodne i przesadzone.

Po agresji Wehrmachtu na Polskę 1 września 1939 r. wywiad KOP na bieżąco informował o wzmocnieniu sił w przygranicznych okręgach wojskowych, dokąd kierowano jednostki z innych rejonów ZSRR, a także o powoływaniu rezerwistów. Zaobserwowano również nasilenie propagandy antypolskiej w prasie i radiu. Kolejne meldunki mówiły o ogłoszeniu w garnizonach Armii Czerwonej stanów alarmowych. Zauważono transporty materiałów pędnych zmierzające w kierunku zachodnim. Od 7 września napływały informacje dotyczące przebiegu mobilizacji w Białoruskim Specjalnym Okręgu Wojskowym, a następnie o koncentracji wojsk przeprowadzanej w pobliżu granicy z Polską. Najprawdopodobniej o możliwej agresji ZSRR informował Oddział II ataszat wojskowy w Moskwie. Sygnałów takich było zresztą znacznie więcej.

W Sztabie Naczelnego Wodza meldunki te były oceniane jako działania Moskwy podjęte w celu zabezpieczenia własnego terytorium. Było to raczej myślenie życzeniowe, a nie wynik głębszej analizy sytuacji. O zachowaniu neutralności cynicznie zapewniał polskie władze sowiecki ambasador Nikołaj Szaronow, mamiąc nawet obietnicami dostaw materiałów wojennych. Najwyraźniej te enuncjacje działały uspokajająco na stronę polską, przygniecioną postępem wojsk niemieckich i wypatrującą ofensywy francuskiej.

Uderzenie Armii Czerwonej 17 września 1939 r. na Polskę stanowiło zaskoczenie dla wywiadu wojskowego, a co za tym idzie – także naczelnych władz wojskowych II Rzeczypospolitej. Istotny wpływ na niedostrzeżenie zagrożenia ze strony wschodniego sąsiada miał brak koordynacji działań między Oddziałem II a Ministerstwem Spraw Zagranicznych. Pod wpływem poglądów czynników dyplomatycznych założenie, że wystąpienie Sowietów przeciwko Polsce było mało realne, obowiązywało w „dwójce” aż do wkroczenia Armii Czerwonej na ziemie polskie. Łudzono się, że przyjście z pomocą sojuszników – Francji i Wielkiej Brytanii – nie tylko przyczyni się do umiędzynarodowienia konfliktu polsko–niemieckiego, lecz także w ten sposób wymusi neutralność ZSRR. Trzeba zauważyć, że Francja, Stany Zjednoczone, a także najprawdopodobniej Wielka Brytania znały niemal natychmiast pełną treść porozumienia niemiecko--sowieckiego, lecz nie przekazały stronie polskiej wiadomości na ten temat. Jest to szczególnie zadziwiające w przypadku sojuszników Polski. Z drugiej strony jakakolwiek wiedza o tajnym protokole nie wpłynęłaby na zmianę położenia państwa polskiego. Podkreślić należy, że w przypadku jednoczesnego wystąpienia Niemiec i ZSRR nie można było planować skutecznej obrony na dwóch frontach, niewątpliwie jednak rozpoznanie przygotowań Armii Czerwonej do agresji pozwoliłoby uniknąć chaosu i zmniejszyć liczbę ofiar.

Ten tekst pochodzi z wydania Newsweek Historia 9/2016



KONFERENCJA W DNIU 09.09.2022, POŚWIĘCONA
UWARUNKOWANIOM POLITYCZNO-MILITARNYM WYBUCHU II WOJNY ŚWIATOWEJ

 

W dniu 09.09.2022 Mazowiecki Wojewódzki Związek Żołnierzy Wojska Polskiego zorganizował spotkanie przedstawicieli kól- członków naszej organizacji. Spotkanie poświęcone zostało upamiętnieniu ofiar II wojny Światowej, uczestników walk obronnych we wrześniu 1939 roku.

Po powitaniu przybyłych gości przez Prezesa MWZŻWP uczczono minutą ciszy pamięć ofiary życia i przelanej krwi walczącym we wrześniu 1939 roku żołnierzom.
Następnie  płk prof Henryk STAŃCZYK wygłosił wykład na temat  uwarunkowań polityczno – militarnych wybuchu II wojny światowej.

W dalszej części spotkania uhonorowano kombatantów, członków naszej mazowieckiej organizacji ZŻWP. Z naszego koła nr 42 im. WOP Krzyżem Komandorskim Związku Żołnierzy Wojska Polskiego odznaczony został:
płk Mieczysław ZIMOŃ
ppł Karol WILCZYŃSKI
Pamiątkowym albumem uchonorowany został płk Antoni SZEWCZYK

Po części oficjalnej nastąpiło spotkanie żołnierskich pokoleń.

 

 




MIĘDZYNARODOWE TARGI PRZEMYSŁU OBRONNEGO MSPO 2022

                            To już 30 edycja targów MSPO. Ekspozycje odwiedzili przedstawiciele naszej organizacji.
Największe zainteresowanie wzbudził turecki dron Bayraktar TB2 – bezzałogowy rozpoznawczo-bojowy aparat latający (Unmanned Combat Aerial Vehicle, UCAV), klasy MALE (Medium-Altitude Long-Endurance/statek powietrzny o średnim pułapie i dużej długotrwałości lotu), produkcji
tureckiej firmy Baykar Makina.















Święto Wojska Polskiego 2022

„Weekend z wojskiem” – pod takim hasłem od 13 do 15 sierpnia odbędą się centralne obchody Święta Wojska Polskiego oraz 102. rocznicy Bitwy Warszawskiej. Na te dni Ministerstwo Obrony Narodowej oraz Wojsko Polskie zaplanowało liczne wydarzenia o charakterze państwowym, patriotyczno-religijnym, kulturalnym oraz rozrywkowym.

Zapraszamy wszystkich na place miast i miasteczek, do lokalnych jednostek wojskowych oraz na skwery, do parków i na ulice. Razem świętujmy święto naszych żołnierzy i wiktorię Polski w walce z rosyjskim najeźdźcą w 1920 roku. To święto jest świętem nas wszystkich.

Razem na piknik!
W całym kraju zorganizujemy kilkadziesiąt pikników wojskowych, na których będzie można zobaczyć to co w Wojsku Polskim najlepsze – będzie nowoczesny sprzęt wojskowy, wojskowa muzyka, grochówka oraz oczywiście sami bohaterowie dnia – żołnierze wszystkich rodzajów polskich sił zbrojnych. Będą atrakcje dla najmłodszych, młodzieży i dorosłych. Dla każdego znajdzie się miejsce i każdy znajdzie tu coś ciekawego. Sami zobaczcie jak dziś wygląda Wojsko Polskie. A może i Wy dołączycie do naszych szeregów?

Zostań żołnierzem w swoje święto
Na piknikach i punktach rekrutacyjnych będzie można rozpocząć karierę jako żołnierz. Będziemy zachęcać do dołączenia do nowej formuły służby – dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej. Każdy będzie mógł sprawdzić jak wiele Wojsko Polskie może mu dać i kim może zostać w armii. A możliwości jest co nie miara – służbę można podjąć w każdym zakątku Polski i w dowolnie przez siebie wybranej specjalności. Zostań więc pancerniakiem, pilotem, marynarzem, żołnierzem cyberwojsk - kim tylko chcesz. Wybór należy do Ciebie.

Święto z muzyką na pierwszym planie
Dla lubiących marsze, fanfary i wojskowe piosenki, jak również dla każdego kto po prostu lubi dobrą muzykę przygotowaliśmy wiele atrakcji muzycznych. W całym kraju będą na piknikach wybrzmiewać wojskowe utwory. Wyjątkowymi wydarzeniami będą – „Wspólne śpiewanie pieśni żołnierskich” (13.08) oraz „Festiwal orkiestr wojskowych NATO” (15.08) na Placu Piłsudskiego w Warszawie, jak również „Koncert piosenki wojskowej państw NATO” (15.08) w Elblągu. Będzie można usłyszeć utwory żołnierskie, ale również pobawić się przy nieco „lżejszym” repertuarze. Na pewno warto tu być.

A może święto na sportowo?
Tradycja biegów i zawodów sportowych w ważne święta jest ciągle żywa – dlatego na Święto Wojska Polskiego będzie można pobiec nie w jednym a w dwóch biegach. Biegaczy klasycznych zapraszamy na bieg „Piątka z żołnierzem” (14.08) na Stadion PGE Narodowy, zaś tych z bardziej ekstremalnym zacięciem – do Ossowa na bieg „Falcon – Żelazny bieg” (13.08). A to nie wszystko, na piknikach wojskowych nasi najmłodsi będą mogli sprawdzić się na torze przeszkód prowadzonym przez naszych sportowców i olimpijczyków-żołnierzy. Zabawa gwarantowana.

Ciekawe wystawy
Wystawy tematyczne będą elementami pikników wojskowych. Wiele wymiarów wojska zaprezentuje m. in. Wojskowe Centrum Edukacji Obywatelskiej, Centralna Biblioteka Wojskowa, Reprezentacyjny Zespół Artystyczny Wojska Polskiego oraz Muzeum Wojska Polskiego. Zapraszamy na Stadion PGE Narodowy, do Muzeum WP oraz na Plac Piłsudskiego.

Obejrzyjmy wspólnie film
A może do kina? – wszystkich miłośników kina zachęcamy do dołączenia do naszego kina. 15 sierpnia na piknikach w „kinie frontowym” będzie można zobaczyć najlepsze polskie filmy wojenne ostatnich lat. Start od godz. 16.00. Widzimy się.

Poczta polowa
W ten dzień wielu żołnierzy cały czas czuwa na naszych granicach, szkoleniach, poligonach i na misjach. Pamiętajmy o nich, ale również o polskich weteranach. W tym celu uruchomimy w ten dzień specjalną pocztę polową – za jej pośrednictwem będzie można napisać kilka słów do naszych żołnierzy.

Niespodzianka na flashmobie
Nie powiemy gdzie i jak, ale chwilę przed Świętem Wojska Polskiego zaskoczymy Was gdzieś przy kawie, na spacerze, na mieście. Do zobaczenia!

Zapraszamy na Święto Wojska Polskiego!

13 sierpnia - sobota

  • 12.00 – 17.00 – Ossów - „Falcon – Żelazny Bieg” i piknik wojskowy (Pola Ossowskie)
  • *14.00 – 18.00 – 15 miejscowości (mapa) – pikniki wojskowe pod hasłem „Zostań Żołnierzem RP”
  • Flash MOB
  • 15.00 – Plac Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie – Wspólne śpiewanie pieśni żołnierskich – koncert orkiestry wojskowej z artystami z klubów wojskowych oraz pokaz musztry paradnej klas mundurowych

14 sierpnia - niedziela

  • 10.00 – MON przy ul. Klonowej w Warszawie – wręczenie medali i wyróżnień żołnierzom i pracownikom resortu
  • 11.00 – 18.00 – Stadion PGE Narodowy w Warszawie – bieg „Piątka z żołnierzem”, pokazy sprzętu wojskowego, odtworzona baza wojskowa z misji, koncert orkiestry wojskowej, widowisko Reprezentacyjnego Zespołu Artystycznego Wojska Polskiego, poczta polowa,  biegi i strefy zabaw dla dzieci, punkt rekrutacyjny, żołnierska grochówka i wiele innych
  • 17.00 – 21.30 – Centralna Biblioteka Wojskowa w Warszawie – dzień otwarty, zwiedzanie magazynu zbiorów specjalnych, konkursy z nagrodami, wojskowe kino historyczne, koncert i pokaz musztry paradnej oraz pokaz multimedialny na elewacji gmachu CBW
  • 13.00 – Radzymin – msza św. pod przewodnictwem nuncjusza apostolskiego abp Salvatore Penacchio
  • *14.00 – 18.00 – 16 miejscowości (mapa) – pikniki wojskowe pod hasłem „Zostań Żołnierzem RP”
  • 19.00 – Cmentarz Wojskowy na Powązkach w Warszawie – capstrzyk i apel pamięci przed Pomnikiem Poległych w 1920 roku
  • 21.00 – Ossów – uroczystość z apelem poległych przy krzyżu ks. mjr. Ignacego Skorupki

15 sierpnia - poniedziałek

  • 8.00 – 12.00 – Ossów – uroczystości patriotyczno-religijne
  • 10.00 – Katedra Polowa Wojska Polskiego w Warszawie – msza św. za Ojczyznę
  • 11.00 – 18.00 – Plac Marszałka Józefa Piłsudskiego oraz Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie – pokazy sprzętu, wystawy stoiska promocyjne, gry i zabawy
  • 12.00 – Plac Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie – uroczysta odprawa wart przed Grobem Nieznanego Żołnierza oraz wręczenie nominacji generalskich
  • 14.00 -16.30 – Plac Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie – Festiwal orkiestr wojskowych NATO (z udziałem orkiestr polskich-w tym Orkiestry Reprezentacyjnej Wojska Polskiego oraz zagranicznych – Rumunia, Łotwa, Słowacja)
  • *14.00 – 18.00 – 17 miejscowości (mapa) – pikniki wojskowe pod hasłem „Zostań Żołnierzem RP”
  • 20.00 – 22.30 – Elbląg – Koncert piosenki wojskowej państw NATO organizowany przez TVP, piknik wojskowy.

Wykaz pikników wojskowych organizowanych z okazji obchodów Święta Wojska Polskiego

Województwo mazowieckie

13 sierpnia: OSSÓW; 14 sierpnia: WARSZAWA PGE NARODOWY, GRÓJEC; 15 sierpnia: WARSZAWA MUZEUM WP, RADZYMIN Park Miejski, RADOM Plac Corazziego

Województwo dolnośląskie

13 sierpnia: GŁOGÓW Rynek (przy Ratuszu); 14 sierpnia: JELENIA GÓRA Błonia Jeleniogórskie; 15 sierpnia: OLEŚNICA Plac Zwycięstwa

Województwo kujawsko-pomorskie

13 sierpnia: RADZIEJÓW ul. Sportowa; 14 sierpnia: KOWALEWO Chopina 26, 15 sierpnia: WIĘCBORK Plac Jana Pawła II

Województwo lubelskie

13 sierpnia: OPOLE LUBELSKIE Park Miejski; 14 sierpnia: JANÓW LUBELSKI- teren nad zalewem; 15 sierpnia: LUBARTÓW plac przed Starostwem

Województwo lubuskie

13 sierpnia: DOBIEGNIEW, promenada nad jeziorem Wielgie; 14 sierpnia: SŁAWA teren Ośrodka Wypoczynkowego Sławskiego Centrum Kultury i Wypoczynku; 15 sierpnia: NOWA SÓL Aleja Wolności 2

Województwo łódzkie

13 sierpnia: TOMASZÓW MAZOWIECKI, ul. Piłsudskiego 72; 14 sierpnia: ŁASK przy koszarach jednostki wojskowej; 15 sierpnia: PABIANICE Jana Pawła II 21/37

Województwo małopolskie

13 sierpnia: NOWY TARG, Rynek Miejski; 14 sierpnia: OŚWIĘCIM ul. Zwycięstwa 135; 15 sierpnia: GMINA TARNÓW-WOLA Rzędzińska 459c

Województwo opolskie

13 sierpnia: OPOLE, Błonia Politechniki Opolskiej, ul. Mikołajczyka; 14 sierpnia: OLESNO Promenada ul. Murka Izydora; 15 sierpnia: KRAPKOWICE plac Josepha von Eichendorffa

Województwo podkarpackie

13 sierpnia: JASŁO, Rynek; 14 sierpnia: DĘBICA Rynek; 15 sierpnia: PRZEMYŚL ul. Sanocka 12b

Województwo podlaskie

13 sierpnia: SUWAŁKI bulwary nad Czarną Hańczą, (wjazd od A.Wajdy); 14 sierpnia: GRAJEWO Park, ul. Łazienna; 15 sierpnia: ŁOMŻA Park im Jana Pawła II

Województwo pomorskie

13 sierpnia: KARTUZY Pl. Solidarności; 14 sierpnia: TCZEW Bulwar Nadwiślański; 15 sierpnia: KOŚCIERZYNA plac przed pomnikiem Józefa Wybickiego

Województwo śląskie

13 sierpnia: TYCHY, plac pod Żyrafą; 14 sierpnia: BĘDZIN Park Dolna Syberka; 15 sierpnia: ISTEBNA Amfiteatr pod Skocznią

Województwo świętokrzyskie

13 sierpnia: CHĘCINY, łąki przy zamku; 14 sierpnia: BUSKO ZDRÓJ ul. Kusocińskiego 28; 15 sierpnia: KRZYŻTOPÓR Zamek (GMINA IWANISKA)

Województwo warmińsko-mazurskie

13 sierpnia: IŁAWA, ul. Biskupia 2; 14 sierpnia: SZCZYTNO Plac Juranda; 15 sierpnia: ELBLĄG Stary Rynek

Województwo wielkopolskie

13 sierpnia: PYZDRY Stadion Zawierciański; 14 sierpnia: GOSTYŃ Kartdrom Młyńska 3; 15 sierpnia: PLESZEW Aleja Wojska Polskiego 21

Województwo zachodniopomorskie

13 sierpnia: GRYFICE Plac Zwycięstw; 14 sierpnia: ŁOBEZ Amfiteatr; 15 sierpnia: MYŚLIBÓRZ OSiR Ul. 11 listopada

 

 



1 sierpnia - Godzina W

1 sierpnia chodzony corocznie to Dzień Pamięci Powstania Warszawskiego, dzień, gdy składany jest hołd bohaterom Powstania Warszawskiego, które rozpoczęło się 1 sierpnia 1944 roku. Co roku tego dnia, o 17.00 przypada godzina W. W całej Polsce wyją syreny alarmowe. To symboliczny wyraz szacunku dla poległych w Powstaniu Warszawskim. Ten dzień przebiega także pod znakiem wielu oficjalnych uroczystości oraz wydarzeń organizowanych przez mieszkańców. We wszystkich dzielnicach Warszawy odbywają się specjalne koncerty, pokazy filmowe, spektakle teatralne, spacery z przewodnikiem czy spotkania z weteranami. W rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego władze samorządowe i stowarzyszenia organizują uroczyste składanie kwiatów przy pomnikach i tablicach upamiętniających ofiarę życia i krwi powstańców warszawskich.                  
 Naszym moralnym i patriotycznym obowiązkiem jest oddanie czci poległym żołnierzom, powstańcom i ofiarom cywilnym. Prosimy zatem członków Organizacji Mazowieckiej, aby w swoich rejonach działania uczestniczyli w uroczystościach, złożyli kwiaty lub zapalili znicze.



 
          

W dniach 21 - 22 maja 2022 r. obradował XII Krajowy Zjazd Delegatów Związku Żołnierzy Wojska Polskiego.

 

 

Krajowy Zjazd dokonał oceny działań Związku w mijającej kadencji, dokonał zmiany statutu, wybrał nowe władze, przyjął uchwałę programową na kolejną kadencję oraz apel XII Krajowego Zjazdu Delegatów Związku Żołnierzy Wojska Polskiego.

Działalnością Związku Żołnierzy Wojska Polskiego w bieżącej kadencji będzie kierował Zarząd Główny w składzie:

     1) prezes Związku - płk Marek BIELEC
     2) wiceprzewodniczący Zarządu Głównego:
          płk Miłosz BIAŁY
          płk Stanisław KALSKI
          płk Andrzej KRYSIAK
          płk Adam SPYCHALSKI  

     3) sekretarz generalny Zarządu Głównego - płk Henryk BUDZYŃSKI

     4) członkowie Zarządu Głównego:
          mjr Tadeusz BUZUK
          ppłk Romuald DETMER
          ppłk Zbigniew DROZDEK
          płk Mieczysław GRABOWSKI
          płk Edmund JABŁONECKI
          st. bryg. Maciej JASIŃSKI
          płk Zdzisław JORDANEK
          ppłk Henryk KANIA
          płk Adam KĘSTOWICZ
          ppłk Albin KŁODNICKI
          ppłk Marek KOŁACZ
          ppłk Stanisław KOZIOŁ
          płk Marek KWIATKOWSKI
          ppłk Janusz MARCINIAK
          płk Józef MÓL
          płk Józef MROCZKA
          chor. Maurycy MYSZKOWSKI
          st. chor. sztab. Andrzej OSSOWSKI
          kpt. Andrzej PAWLAK
          płk Lech PIETRZAK
          płk Andrzej SAWICKI
          płk Andrzej SPIRYDOWICZ
          płk Andrzej STEC
          kmdr Bożena SZUBIŃSKA
          ppłk Czesław TOMASZEWSKI
          płk Jerzy WŁOSINSKI

XII Krajowy Zjazd Delegatów wybrał także Główną Komisję Rewizyjną w składzie:

     1) kmdr Roman AUGUSTYNIAK
     2) st. chor. sztab. Dariusz KASPERSKI
     3) ppłk Andrzej KRUPIŃSKI
     4) ppłk Grzegorz MISIAK  
     5) ppłk Lech MURAWSKI
     6) płk Edmund TYSZKA
     7) płk Jan ŻMIJEWSKI

 

XII Krajowy Zjazd Delegatów wybrał również Główny Sąd Koleżeński w składzie:

     1) st. chor. sztab. Mirosław BŁAŻEJCZYK
     2) ppłk Ireneusz DYBALSKI
     3) ppłk Jerzy KRYGIER
     4) mł. chor. Mariusz LOTYCZEWSKI
     5) płk Grzegorz Andrzej NISKI
     6) płk Gerard PRZEWOSKI
     7) mjr Roman RUMAK
     płk Ireneusz STOSIK

 

UCHWAŁA PROGRAMOWA XII KRAJOWEGO ZJAZDU DELEGATÓW ZWIĄZKU ŻOŁNIERZY WOJSKA POLSKIEGO
I
XII Krajowy Zjazd Delegatów Związku Żołnierzy Wojska Polskiego wysoko ocenia wysiłek i zaangażowanie władz naczelnych i ogniw organizacyjnych Związku, które w trudnych warunkach realizowały zadania statutowe. Zjazd wyraża podziękowanie wszystkim instytucjom i osobom wspierającym naszą działalność.
Wyrażamy gotowość współdziałania ze wszystkimi, którym na sercu leżą sprawy bezpieczeństwa państwa i jego obywateli. Sprzeciwiamy się wszelkim próbom podziału Polaków na lepszych i gorszych oraz wykluczania części środowisk ze społeczeństwa obywatelskiego. Zwracamy się do wszystkich organów władzy państwowej i samorządowej o współpracę. Potępiamy działania instytucji i osób poniżające byłych żołnierzy i ich rodziny oraz uwłaczające ich godności.
II
XII Krajowy Zjazd Delegatów postanawia, że głównymi celami działania Związku w bieżącej kadencji będą:
1. Zachowanie jedności i zwartości Związku, utrzymanie więzi organizacyjnychi koleżeńskich.
2. Obrona godności i honoru żołnierza, przeciwstawianie się działaniom pozbawiających byłych żołnierzy należnych praw.
3. Upowszechnianiezagadnień obronności i bezpieczeństwa państwa, propagowanie proobronnych postaw społeczeństwa.
4. Utrwalanie pamięci historycznej, sprzeciwianie się manipulacji historią dla realizacji celów politycznych.
5. Organizowanie pomocy socjalno-zdrowotnej dla potrzebujących, przeciwdziałanie wykluczeniu społecznemu osób starszych. Tworzenie pozytywnego klimatu dla rozwoju wolontariatu.
III
XII Krajowy Zjazd Delegatów ZŻWP zobowiązuje wszystkie instancje organizacyjne Związku Żołnierzy Wojska Polskiego do realizacji następujących zadań:
1. Poprawa skuteczności funkcjonowania jednostek organizacyjnych Związku. Wdrażanie nowych systemów komunikowania z wykorzystaniem technik komputerowych. Poszerzanie bazy społecznej pozyskiwania nowych członków Związku.
2. Pozyskiwanie sojuszników dla działalności Związku pośród różnych instytucji państwowych, samorządowych, organizacji pozarządowych, związków zawodowych, a także spośród innych podmiotów społecznych.
3. Współdziałanie z organami samorządu terytorialnego, włączanie się w nurt działania lokalnych organizacji pozarządowych, wspieranie działań i inicjatyw służących społecznościom lokalnym.
4. Zacieśnianie współpracy w ramach Federacji Stowarzyszeń Służb Mundurowych RP, wspieranie członków związków i stowarzyszeń służb mundurowych zrzeszonych w Federacji, którzy zamierzają kandydować w wyborach samorządowych i parlamentarnych, a także organizowanie akcji promujących kandydatów zasługujących na nasze zaufanie.
5. Wyjaśnianie społeczeństwu problemów związanych z bezpieczeństwem i obronnością państwa, prezentowanie stanowisk i opinii organom władzy państwowej i samorządowej oraz organom wojskowym.
6. Popularyzacja działalności Związku oraz osób ze środowiska wojskowego na portalu internetowym Związku i na łamach „Głosu Weterana i Rezerwisty”, a także w dostępnych publikatorach.
7. Monitorowanie warunków socjalnych i zdrowotnych członków, udzielanie pomocy koleżeńskiej, dobrosąsiedzkiej, poszukiwanie efektywnych form jej sprawowania.
8. Udział w pracach lokalnych rad senioralnych oraz przedsięwzięciach Uniwersytetu Trzeciego Wieku i Obywatelskiego Parlamentu Seniorów.
9. Współdziałanie i wspieranie Fundacji Pomocy Emerytów i Rencistów Wojskowych.
10. Propagowanie przekazywania wpłat 1% od podatku przez członków i sympatyków na rzecz Związku Żołnierzy Wojska Polskiego;
11. Pozyskiwanie środków finansowych na wsparcie realizacji zadań publicznych.
12. Udział Związku w pracach w Europejskiej Organizacji Stowarzyszeń Wojskowych (EUROMIL);
13. Udział w międzynarodowych spotkaniach, sympozjach i konferencjach poświęconych problemom środowisk żołnierzy i weteranów.
IV.
XII Krajowy Zjazd Delegatów zobowiązuje nowo wybrane władze wszystkich szczebli do przedstawienia treści uchwały na posiedzeniach Zarządów Wojewódzkich, Rejonowych i zebraniach Kół oraz do corocznego rozliczania z jej wykonania i składania stosownych informacji w sprawozdaniach rocznych.
Zjazd zobowiązuje Zarząd Główny Związku do stałego uaktualniania zadań określonych w niniejszej uchwale, w zależności od potrzeb.
Włocławek, dnia 21 czerwca 2022 r.

 

 

         230 ROCZNICA BITWY POD ZIELEŃCAMI


           W dniu 21 czerwca,
z inicjatywy Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, przy Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie odbyła się uroczystość upamiętniająca zwycięską bitwę pod Zieleńcami.

Bitwę, przed 230 laty, 18 czerwca 1792 roku, stoczyły wojska polskie dowodzone przez ks. Józefa Poniatowskiego z wojskami carskiej Rosji, w obronie Konstytucji 3 maja.

Po tej bitwie, na wniosek księcia Józefa Poniatowskiego, król Stanisław August Poniatowski ustanowił 22 czerwca 1792 roku odznaczenie wojskowe - Order Wojenny Virtuti Militari.

Uroczystość stanowiła również hołd dla wszystkich bohaterów, którzy to odznaczenie otrzymali.

Pierwszymi kawalerami orderu Virtuti Militari zostali między innymi gen. lejtnant ks. Józef Poniatowski, gen. lejtnant Tadeusz Kościuszko, gen. mjr Michał Wielhorski, gen. mjr Stanisław Mokronowski, gen. mjr Józef Zajączek, brygadier ks. Eustachy Sanguszko.

Do udziału w uroczystości został zaproszony Związek Żołnierzy Wojska Polskiego.

Ze względu na odbywający się równolegle XII Zjazd Związku Żołnierzy WP, organizację naszą reprezentowała delegacja Mazowieckiego Organizacji Wojewódzkiej w składzie: - wiceprezes płk H. Odrzywołek, wiceprezes płk Robert Włodarczyk oraz członek Koła nr 39 Związku ppłk Henryk Wrona, która złożyła wiązankę kwiatów przed Grobem Nieznanego Żołnierza.










 

POSIEDZENIE ZARZĄDU MZW ZŻWP

               Zgodnie z metodyką pracy Zarządu w dniu 8 czerwca 2022 roku odbyło się posiedzenie Zarządu Organizacji Mazowieckiej. Na posiedzeniu tym oprócz członków Zarządu obecni byli także Prezesi Kół zrzeszonych w Organizacji Mazowieckiej oraz delegaci na Krajowy Zjazd Delegatów. Wśród uczesników zebrania obecny był także Prezes Związku Kolega Pułkownik Marek Bielec. Na przewodniczącego zebrania został jednogłośnie wybrany Prezes MZW, Kolega Pułkownik Jerzy Włosiński. W trakcie zebrania poruszono ważne dla funkcjonowania Związku problemy. W swoim wystąpieniu płk. M. Bielec wskazał na konieczność dostosowania obecnego Statutu Związku do nowych wymagań i przeprowadznia restrukturyzacji zarządów wszystkich szczebli organizacyjnych. Podkreśli też, że Związek powinien mieć chartakter koleżeński, a nie sformalizowanej organizacji wojskowej. Po wystąpieniu kol. M. Bielca przystąpiono do dalszych obrad. W ich toku jednogłośnie zobligowano delegatów na Krajowy Zjazd do przedsawienia tam sprawy elektronicznej wersji "Głosu Weterana i Rezerwisty". W dzisiejszej dobie dominacji mediów elektronicznych aby dotrzeć ze swoim przekazem do szerszego grona odbiorców konieczna jest bowiem obecność na medialnej płaszczyźnie cyfrowej. Bez tego nasz Związek może mieć bowiem problem nie tylko z realizacją swojej misji statutowej - obrony godności i honoru żołnierzy Wojska Polskiego, lecz w ogóle z dalszym przetrwaniem. 
Drugą ważną, poruszoną przez zebranych kwestią była wysokość składek. Bez swoich środków finansowych nie może istnieć i działać żadna organizacja. Zaproponowano aby każdy płacił składkę o jednakowej wysokości. Jej wysokość ustalona zostałaby wyniku obliczenia średniej, tak aby nie stanowiło to zbytniego obciążenia dla osób o niskich dochodach. 
W trakcie zebrania poruszono też kwestię współpracy z samorządami. Ponieważ w obecnej sytuacji politycznej władze państwowe nie są nam zbyt przychylne powinniśmy nawiązać bliższe kontakty z życzliwymi nam władzami samorządowymi i organizacjami pozarządowymi.

 

 




 

                            

         Z okazji 77 rocznicy utworzenia Wojsk Ochrony Pogranicza członkowie Koła nr 42 im. WOP spotkali się w sali bankietowej Hotelu Łazienkowskiego aby wziąć udział w uroczystościach związanych z naszym Świętem.
Obchody rozpoczęły się wysłuchaniem hymnu Związku Żołnierzy Wojska Polskiego, uczczeniu pamięci tych co odeszli na wieczny patrol graniczny oraz wysłuchaniem referatu na temat formowania  Wojsk Ochrony Pogranicza oraz ich kształtowania się w latach 1945-1991.
Następnie  nastąpiło uroczyste wręczenie odznaczeń przyznanych przez kapitułę odznaczeń Zarządu Głównego ZŻWP.
W dalszej części obchodów przy tradycyjnej kawie i herbacie swoimi wspomnieniami dzielili się uczestnicy uroczystego spotkania.

 

















 

       

Podpisanie porozumienia o partnerskiej współpracy.

           W dniu 30 maja br. w Warszawie w Sali Kolumnowej Komendy Głównej Straży Granicznej nastąpiło podpisanie porozumienia o partnerskiej współpracy i współdziałaniu pomiędzy:

Mazowieckim  Zarządem Wojewódzkiego Związku Żołnierzy Wojska Polskiego wraz z Kołem nr 42 im. WOP Związku Żołnierzy Wojska Polskiego i Kołem nr 61 im. Żołnierzy Mazowieckich Jednostek Wojskowych Związku Żołnierzy Wojska Polskiego w Górze Kalwarii,

Związkiem Emerytów i Rencistów Straży Granicznej,

Stowarzyszeniem Weteranów Polskich Formacji Granicznych,

Stowarzyszeniem Byłych Żołnierzy i Funkcjonariuszy Służb Granicznych RP „GRANICA”,

Kołem nr 3 Środowisk Służb Granicznych Związku Weteranów i Rezerwistów Wojska Polskiego,

Klubem Generałów i Admirałów Straży Granicznej RP.

                    Rangę spotkania podkreśliła obecność Zastępcy Komendanta Głównego Straży Granicznej gen. bryg. SG Jacka Bajgera  reprezentującego Komendanta Głównego Straży Granicznej




 

Święto Weterana Działań poza Granicami Państwa




        Z okazji Dnia Weterana składamy weteranom najserdeczniejsz życzenia, wszystkiego co najlepsze a przede wszystkim zdrowia oraz wsparcia w potrzebie.


      

„Przechodniu powiedz Polsce…”. Zdobycie Monte Cassino przez 2 Korpus Polski



Flagi polska i brytyjska powiewające nad ruinami klasztoru na Monte Cassino / Źródło: Wikimedia Commons

Walki o Monte Cassino należały do jednych z najcięższych w czasie całej II wojny światowej. 2 Korpus Polski generała Władysława Andersa 18 maja 1944 roku zdobył ruiny klasztoru Monte Cassino.

Walkom o Monte Cassino wiele miejsca w swej twórczości poświęcił Melchior Wańkowicz. W „Szkicach spod Monte Cassino" pisał:

„Przejście na Rzym pod Monte Cassino było od niepamiętnych czasów miejscem, w którym obrońcy Włoch zastępowali drogę najeźdźcom ciągnącym z południa. W tym miejscu góry spiętrzone od morza do morza zostawiają tylko pas dziesięciokilometrowej szerokości, którym płynie rzeka Liri. O sforsowanie tego przejścia walczono od wieków i ten klasyczny przedmiot obrony był stale przerabiany w zadaniach włoskiego sztabu generalnego".

Kluczowy punkt w linii Gustawa

W roku 1943 alianci wylądowali na Sycylii. Od tamtej pory posuwali się stopniowo na północ, spychając Niemców do środkowych Włoch. Ostatnim punktem oporu było Monte Cassino. W przypadku jego zajęcia droga do Rzymu stałaby otworem.

Półwysep Apeniński przegrodzony został liniami umocnień. Najsilniejszą była linia Gustawa biegnąca miedzy Gaetą i Ortoną. Był to najbardziej imponujący wał umocnień w całej ówczesnej Europie. Jednym z kluczowych jego punktów była miejscowość Cassino wraz z leżącym na wzgórzu opactwem benedyktynów.




Ruiny klasztoru na Monte Cassino . / Źródło: Wikimedia Commons / Bundesarchiv, Bild 146-2005-0004 / Wittke / CC-BY-SA 3.0

Matthew Parker, autor książki „Monte Cassino. Opowieść o najbardziej zaciętej bitwie II wojny światowej” pisał:

„Masyw Cassino, na którym stał klasztor, był kluczowym stanowiskiem w linii Gustawa, systemie połączonych niemieckich linii obronnych, biegnącym przez całą szerokość najwęższej części Włoch między Gaetą i Ortoną. Był to przykład imponującej inżynierii wojskowej, najpotężniejszy system obronny, z jakim podczas wojny zetknęli się Brytyjczycy i Amerykanie. W znacznej części górował nad rzekami o stromych brzegach, w szczególności Garigliano i Rapido, lub też rozciągał się na nadbrzeżnych bagnach lub na wysokich górskich szczytach. Naturalne korzyści, jakie dawało górskie położenie, zostały wzmocnione przez Niemców dzięki usunięciu budynków i drzew i poszerzeniu w ten sposób pola rażenia. W innych miejscach powiększono występujące w tej okolicy naturalne jaskinie, a pozycje obronne wzmocniono dźwigarami kolejowymi i betonem. Wykopano ziemianki, połączone podziemnymi przejściami. Umocnienia nie były jedną linią, a raczej wieloma liniami z tak zaplanowanymi stanowiskami, żeby można było natychmiast przeprowadzić kontrnatarcia na utraconych obszarach frontu”.

W tym miejscu Niemcy postanowili stawić opór aliantom. Kiedy obsadzili okoliczne wzgórza mogli obserwować wszystkie okoliczne drogi oraz ruchy wojsk przeciwnika. Wiedziano, że zdobycie Cassino będzie dla aliantów niezwykle trudne, a nawet niemożliwe. Od czasów Belizariusza (dowódcy z czasów cesarza bizantyńskiego Justyniana Wielkiego), nikt nie zdobył Italii idąc od południa.



Polscy żołnierze dostarczają amunicję na pozycje pod Monte Cassino / Źródło: Wikimedia Commons

Niemcy wiedzieli jednak, że nadchodząca bitwa będzie miała kluczowe znaczenie. Choć w teorii to oni mieli przewagę, należało do walki przygotować się niezwykle starannie. „W ciągu kilku następnych dni rozpocznie się bitwa o Rzym. Będzie miała decydujące znaczenie dla obrony środkowych Włoch i przesądzi o losie 10. Armii (…) Bitwa musi się toczyć w duchu świętej nienawiści do wroga, który prowadzi okrutną wojnę w celu eksterminacji narodu niemieckiego” – brzmiał niemiecki rozkaz.

Walka o Monte Cassino nie miała być bitwą wojsk pancernych ani starciem lotnictwa. O zwycięstwie przesądzić miały walki piechoty, starcia pomiędzy pojedynczymi żołnierzami uzbrojonymi w karabiny, bagnety i granaty.

– Nacieraliśmy w mesztach. Niemiec strzelał ponad naszymi głowami i w tym huku podszedłem. Gdy napadłem na nich zaczęła się walka wręcz. Złamałem kolbę w pistolecie automatycznym Thompson, dlatego, bo on mnie uderzył w szczękę pistoletem. Ja go uderzyłem w głowę. Ta walka była prawdziwa. Z niego się krew lała i ze mnie. Tylko dlatego przeżyłem, że działałem z zaskoczenia – wspominał później żołnierz 2 Korpusu Antoni Adamus.

Walki o Monte Cassino

Natarcie na Monte Cassino rozpoczęło się 17 stycznia 1944 roku, lecz nie przyniosło żadnych efektów. Drugi raz alianci zaatakowali w połowie lutego. Klasztor benedyktynów na Monte Cassino został wówczas zniszczony w nalocie bombowców. Alianci utrzymywali, że Niemcy wykorzystywali klasztor jako punkt obserwacyjny, lecz nie ma na to dowodów.

Trzeci atak na Monte Cassino nastąpił w drugiej połowie marca, lecz wciąż nie przyniósł rezultatu. Decydująca bitwa miała rozpocząć się w nocy z 11 na 12 maja. Atak zaplanowany został na całym lewym skrzydle włoskiego frontu, od Monte Cassino po Morze Tyrreńskie. Do natarcia przygotowywały się wojska amerykańskie, francuski Korpus Ekspedycyjny, oddziały indyjskie, brytyjskie oraz 2 Korpus Polski. Polacy otrzymali najtrudniejsze zadanie: mieli uderzyć na grzbiet górski łączący pozycje niemieckie i klasztorem na Monte Cassino.



Polacy w czasie walk o Monte Cassino / Źródło: Wikimedia Commons

Generał Władysław Anders we wspomnieniach zatytułowanych „Bez ostatniego rozdziału” wskazał powody, dla których zgodził się na udział Polaków w bitwie o Monte Cassino: „23 marca przyjechał do mnie do Vinchiaturo gen. Leese i udzielił mi następujących wiadomości. Niemcy odparli ponowne natarcie na miasto Cassino. Wojska sojusznicze na przyczółku Anzio znajdują się w trudnym położeniu. Wobec tego zdecydowano wielką ofensywę na odcinku frontu włoskiego od miasta Cassino do wybrzeża Morza Tyrreńskiego. 8 Armia otrzymała zadanie przełamania linii Gustawa, której najsilniejszym punktem są wzgórza Monte Cassino oraz linii Hitlera, której zawiasem jest Piedimonte. Dla 2. Korpusu Polskiego przewidziano najtrudniejsze zadanie zdobycia w pierwszej fazie wzgórz Monte Cassino, a następnie Piedimonte. Była to dla mnie chwila doniosła. Rozumiałem całą trudność przyszłego zadania Korpusu. (...) Zaciekłość walk w mieście Cassino i na wzgórzu klasztornym były już wówczas dobrze znane. Mimo że klasztor Monte Cassino był bombardowany, mimo że oddziały i czołgi sojusznicze dochodziły przejściowo na sąsiednie wzgórza, mimo że z miasta Cassino zostały tylko gruzy, Niemcy utrzymali ten punkt oporu i nadal zamykali drogę do Rzymu. Zdawałem sobie jednak sprawę, że Korpus i na innym odcinku miałby duże straty. Natomiast wykonanie tego zadania ze względu na rozgłos jaki Monte Cassino zyskało wówczas w świecie mogło mieć duże znaczenie dla sprawy polskiej. Byłoby najlepszą odpowiedzią na propagandę sowiecką, która twierdziła, że Polacy nie chcą się bić z Niemcami. Podtrzymywałoby na duchu opór walczącego Kraju. Przyniosłoby dużą chwałę orężowi polskiemu. Oceniałem ryzyko podjęcia tej walki, nieuniknione straty oraz moją pełną odpowiedzialność w razie niepowodzenia. Po krótkim namyśle oświadczyłem, że podejmuję się tego trudnego zadania”.

Niemcy zastosowali specyficzny rodzaj obrony. Chronili się w niewielkich schronach, które otoczone były polami minowymi i stanowiskami moździerzy oraz artylerii. Stanowiska osłonięte były drutami kolczastymi, w każdym znajdowało się trzech ludzi. Najbardziej zaciekłe walki toczyły się w rejonie zwanym „Widmo”.

Generał Władysław Anders zdawał sobie sprawę z trudności, z jakimi mierzą się jego ludzi, lecz wierzył w powodzenie. Zwycięstwo pod Monte Cassino miało zademonstrować aliantom siłę i zdolności polskich żołnierzy.



Emil Czech gra Hejnał Mariacki w zdobytym klasztorze / Źródło: Wikimedia Commons

Poświęcenie Polaków opłaciło się. W nocy z 17 na 18 maja Niemcy zaczęli wycofywać się z Monte Cassino

– 18 maja to moment rozpoczęcia natarcia. Moment, którego nie można zapomnieć. Wieczorem, góry przed nami się zapaliły. Przygotowanie artyleryjskie - jak okiem sięgnąć jedna wielka łuna ognia. Trzeba pamiętać, że na naszym odcinku było 1100 dział. Nad nami słychać było szum pocisków i w pewnym momencie salwa niemiecka. Koło mnie spadło ze 100 pocisków – wspominał żołnierz 2 Korpusu Polskiego.

Około godziny 10:00 18 maja 12. Pułk Ułanów Podolskich wdarł się do ruin klasztoru na Monte Cassino, gdzie zatknięto biało-czerwoną flagę. W samo południe jeden z polskich żołnierzy, Emil Czech odegrał na Monte Cassino Hejnał Mariacki.

W czasie walk o Monte Cassino zginęło 924 Polaków, a 3 tysiące zostało rannych. Podobne straty ponieśli też pozostałe wojska alianckie. Zdobycie Monte Cassino okupione zostało więc wielkim poświeceniem i krwią licznych żołnierzy. Droga na Rzym była otwarta, choć Niemcy nie zostali zupełnie rozbici – zdołali bowiem wycofać się na północ. Stolica Włoch została zdobyta 4 czerwca 1944 roku.

W 1945 roku na Monte Cassino otwarto polski cmentarz wojenny, na którym spoczęło ponad tysiąc polskich żołnierzy. W 1970 roku pochowany tam został również generał Władysław Anders.

Na miejscu ich wiecznego spoczynku wyryto napis: „Przechodniu powiedz Polsce, żeśmy polegli wierni w jej służbie”.

Źródło: DoRzeczy.pl / dzieje.pl / Polskie Radio



         
8 MAJA ROCZNICA ZAKOŃCZENIA II WOJNY ŚWIATOWEJ W EUROPIE

Dzień 8 maja, dla każdego żołnierza polskiego jest dniem szczególnym, gdyż w tym dniu zamilkły armaty na kontynencie europejskim – zakończyła się II wojna światowa, w której żołnierz polski bił się od pierwszego jej dnia składając daninę życia i krwi na wszystkich frontach walki. Dlatego uważaliśmy za konieczność oddać cześć naszym poprzednikom w służbie i w dostępny sposób to wyrazić.

W dniu 08 maja, w 77 rocznicę bezwarunkowej kapitulacji III Rzeszy Niemieckiej, Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych zorganizował o godz. 12.00 uroczystość składania kwiatów na płycie Grobu Nieznanego Żołnierza, do udziału w której Nasz Związek został zaproszony.

Wieniec składała delegacja w składzie przedstawiciele ZG – Sekretarz Generalny Związku – płk H. Budzyński, wiceprezes ZG – płk S. Kalski, z udziałem prezesa Mazowieckiego Zarządu Wojewódzkiego – płk J. Włosińskiego.

       Także w dniu 8 maja ale o godz. 11.00, spotkaliśmy się przy pomniku Żołnierzy 1 Armii WP ( ul. Andersa), oddając należny hołd walczącym i poległym na szlaku bojowym od Lenino do Berlina.

 
















 

         W dniu 28.04.2022 r. przedstawiciele Zarządu naszego 42 Koła im. WOP ZŻWP odwiedzili najstarszego członka Koła płk Antoniego SZEWCZYKA. Płk Antoni SZEWCZYK decyzją kapituły Krzyża Związku Żołnierzy Wojska Polskiego odznaczony został Złotym Krzyżem z Gwiazdą Związku Żołnierzy Wojska Polskiego. Aktu dekoracji dokonał Prezes Koła w towarzystwie wiceprezesa płk Bogdana Kozioła. Spotkanie , w którym uczestniczyła również córka płk Szewczyka przebiegało w miłej, serdecznej atmosferze i było też okazją do wspomnień dotyczących minionej służby w jednostkach WOP.











 UCZCZENIE PAMIĘCI OFIAR ZBRODNI KATYŃSKIEJ.    

 

         W dniu 8.04 2022 przy ul. Saperów w Górze Kalwarii przedstawiciele Organizacji Mazowieckiej wzięli udział w obchodach  Dnia Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej. Poprowadzili ją, kadeci z liceum im. Bielińskiego a organizatorami byli Burmistrz Miasta i Gminy Góra Kalwaria, Koło nr 61 Związku Żołnierzy Wojska Polskiego Organizacji Mazowieckiej. i kadeci w.w liceum. Kadeci przeprowadzili też apel pamięci, a delegacje złożyły kwiaty pod tablicą upamiętniającą oficerów pułku artylerii najcięższej stacjonujących w Górze Kalwarii, którzy zostali zamordowani w Katyniu i innych miastach na wschodzie. Byli to:

 ppłk Antoni KOCIMSKI,

kpt. Mirosław STRZEMIEŃ,

por. lek Wacław TROCHIMOWICZ,

 mjr Aleksy PONIATOWSKI .


Delegację Mazowieckiego Wojewódzkiego Zarządu Związku Żołnierzy Wojska Polskiego reprezentowali:

 Prezes płk Jerzy Wosiński,

                Wiceprezes płk Bogdan Bartosiński.

 

W obchodach z Organizacji Mazowieckiej ZŻWP uczestniczyli:

                Prezes ppłk. Gabriel MAŃKA oraz członkowie Koła nr 61 im. Żołnierzy Mazowieckich Jednostek Wojskowych WP w Górze Kalwarii

Wiceprezes płk Bogdan Kozioł reprezentujący  42 Koło im. Wojsk Ochrony Pogranicza.


 



















 

  


            
Wszystkim Członkom oraz Sympatykom 42 Koła ZŻWP im. WOP

     życzymy zdrowych i spokojnych Świąt Wielkanocnych 



   
 

Potencjał nuklearny Rosji i NATO — ile głowic jądrowych mają poszczególne kraje?

Tomasz Mileszko


Władimir Putin ogłosił, iż rosyjskie siły odstraszania wchodzą w "szczególny status". Wg ekspertów jest to wyraźny sygnał, iż Rosja podnosi poziom zagrożenia międzynarodowego, choć oczywiście nie oznacza to, iż kraj ten przymierza się do użycia swojego nuklearnego arsenału. Sprawdźmy jednak, jak w ogóle wygląda światowy status tego typu broni.




BalkansCat / Shutterstock

Nie ustaje rosyjska agresja na Ukrainę, którą cały możecie śledzić na żywo w relacji portalu Onet. Od kilku dni świat obiegają też kolejne informacje związane z wojną, w tym także te z rosyjskiego obozu. Władimir Putin poinformował np. iż jego siły odstraszania zostaną postawione w stan podwyższonej gotowości, co stanowi odpowiedź na sankcje, jakie zachód nałożył ostatnio na jego kraj.

Eksperci twierdzą, iż może tu chodzić zarówno o broń jądrową, jak i pociski hipersoniczne, które, z tego co wiemy, nie zostały jeszcze wykorzystane w ataku na Ukrainę. W rozmowie z Onetem Mieczysław Cieniuch, były szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, mówi też, iż "Putinowi chodziło o to, by działania państw NATO, zwłaszcza Amerykanów nie eskalowały w stronę dalszych, realnych i praktycznych działań wspierających militarnie Ukrainę". Trudno zresztą wyobrazić sobie, by Rosja miała skorzystać ze swojego nuklearnego potencjału, jest to jednak dobry moment, aby nakreślić aktualną sytuację na świecie związaną z tego typu bronią.

Poniższe dane pochodzą z raportu Federacji Amerykańskich Naukowców, która od 1945 r. zajmuje się m.in. właśnie analizą i zbieraniem informacji z zakresu wojskowości. Aktualny stan broni jądrowej wygląda tak:

 

Kraj

Rozmieszczone głowice jądrowe

Całkowita liczba głowic jądrowych

Rosja

1588

5977

Stany Zjednoczone

1644

5428

Francja

280

290

Chiny

0

350

Wielka Brytania

120

225

Izrael

0

90

Pakistan

0

165

Indie

0

160

Korea Płn.

0

20

1/9 Potencjał nuklearny — Rosja



ID1974 / Shutterstock

Rosja to w tym momencie posiadacz największej liczby głowic jądrowych na świecie. Co ciekawe, w przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych, Rosja podobno cały czas powiększa swój nuklearny arsenał, podaje Federacja Amerykańskich Naukowców.

2/9 Potencjał nuklearny — Stany Zjednoczone



vchal / Shutterstock

Stany Zjednoczone to drugi największy kraj pod względem posiadanych głowic jądrowych. Wraz z Rosją, obie te nacje posiadają jakieś 90 proc. wszystkich głowic jądrowych na świecie. W ostatnich latach USA dążą jednak do redukcji swoich głowic jądrowych, jednocześnie stale rozwijając tę broń, przystosowując ją np. do przenoszenia na kolejnych rodzajach samolotów służących w US Army.

3/9 Potencjał nuklearny




andriano.cz / Shutterstock

Trzecią nuklearną potęgą świata jest Francja. Kraj ten skupia się raczej na utrzymywaniu swojego arsenału, ani go nie zmniejszając, ani go nie powiększając. Arsenał Francji pochodzi z czasów zimnej wojny, gdy kraj ten chciał się niejako uzależnić od NATO i dysponować własnymi, niezależnymi środkami odstraszania.

4/9 Potencjał nuklearny — Chiny



Dancing_Man / Shutterstock

Następne na liście są Chiny. Kraj ten relatywnie późno, bo dopiero w latach 60., zaczął budowanie swojego nuklearnego potencjału. Eksperci ds. wojskowości zauważają jednak, iż w kolejnych latach Chiny powinny znacząco powiększyć swoje możliwości w tym zakresie i jest wysoce prawdopodobne, że wkrótce będą trzecią, a może nawet drugą nuklearną potęgą świata. Niewykluczone też, że Chiny już przegoniły Francję, kraj ten utrzymuje bowiem w tajemnicy liczbę swoich głowic.

5/9 Potencjał nuklearny — Wielka Brytania



PX Media / Shutterstock

Wielka Brytania utrzymuje swój nuklearny już od ładnych kilkudziesięciu lat i wg danych FAS (Federation of American Scientists), kraj ten powiększa stopniowo liczbę głowic. Głównie są one częścią uzbrojenia brytyjskich okrętów podwodnych.

6/9 Potencjał nuklearny — Izrael



Creativa Images / Shutterstock

Izrael posiada broń jądrową od lat 60., ale nigdy też oficjalnie nie potwierdził, iż prowadzi program tego typu broni. W związku z tym kraj nie jest członkiem paktu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej. Izrael umieścił swoje głowice na okrętach podwodnych, a także na różnorodnych pociskach balistycznych i manewrujących.

7/9 Potencjał nuklearny — Pakistan



Dancing_Man / Shutterstock

Pakistan przetestował swój pierwszy nuklearny ładunek zaledwie w 1998 r., jako odpowiedź na rozwój broni jądrowej przez jego regionalnego rywala, Indie. Sukcesy na tym polu kraj w dużej mierze zawdzięcza swojemu wywiadowi, Pakistan niestety nie podpisał też paktu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej.

8/9 Potencjał nuklearny — Indie



Dancing_Man / Shutterstock

Indie rozwijają nuklearny arsenał już od ponad 40 lat i w wyniku działań Pakistanu, który od kilkunastu lat sam jest atomową potęgą, stale rozwijają swój jądrowy potencjał. Niestety, Indie także nie podpisały traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej, a napięte stosunki z sąsiadującym Pakistanem sprawiają, iż w tym momencie to te dwie nacje stanowią chyba największe ryzyko militarnej eskalacji rozciągającej się także na broń jądrową.

9/9 Potencjał nuklearny — Korea Płn.



STR/AFP/East News

Korea Płn. to najnowszy kraj dysponujący bronią jądrową. W 2003 r. wycofał się on z traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej, a trzy lata później przeprowadził pierwszy test takiego uzbrojenia. Od tamtego czasu Korei Płn. udało się rozwinąć swoje nuklearne możliwości i to pomimo sankcji nakładanych przez zachodnie państwa.

Źródło:


Tomasz Mileszko redaktor serwisów technologicznych

 

 

 

Jak silna jest rosyjska armia? W wojnie z NATO nie miałaby szans [ANALIZA]

Rosja od momentu upadku Związku Sowieckiego brała udział już w kilku wojnach. Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej niemal wszystkie wojny wygrały, a w ostatnich latach dokonały skoku jakościowego. Tym niemniej nadal są cieniem Armii Czerwonej.

Witold Jurasz



Ćwiczenia rosyjskiej i białoruskiej armii ZAPAD 2021 - Sergei Savostyanov / PAP

  • Rosja po wojnie w Gruzji dokonała zasadniczych i bardzo udanych reform swoich Sił Zbrojnych.
  • Polska powinna wnikliwie przestudiować jak Rosjanie w stosunkowo krótkim czasie zasadniczo zmielili oblicze swojej armii
  • Rosjanie nie mieliby szans w wojnie z NATO. Ukrainę mogą pokonać, ale nie byliby w stanie jej okupować
  • Przede wszystkim zaś wojna na dużą skalę im się nie opłaca

Gdy mowa o wojnach toczonych przez Rosję, zazwyczaj wymienia się te w Naddniestrzu, z Gruzją i następnie zbrojną napaść na Ukrainę oraz interwencję w Syrii, zapominając o I i II wojnie czeczeńskiej oraz rosyjskim udziale w wojnie domowej w Gruzji i wojnie gruzińsko-abchazkiej oraz wojnie domowej w Tadżykistanie. Innymi słowy Rosja w zasadzie niezmiennie od 30 lat bierze udział w jakichś konfliktach zbrojnych.

Fakt, że wojny te (poza ewentualnie I wojną czeczeńską) Rosja wygrywała, powoduje błędne przeświadczenie o ogromnym potencjale rosyjskich sił zbrojnych. W rzeczywistości Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej to nadal cień Armii Czerwonej. Wygrane wojny zaś o niczym nie świadczą, bo za każdym razem Rosjanie walczyli ze znacznie słabszym przeciwnikiem. Nie oznacza to jednak, że można Rosję lekceważyć.

Wygrana będąca blamażem

Kreml z realnego stanu spraw zdał sobie sprawę po I wojnie czeczeńskiej, a szczególnie po tragicznym dla Rosjan szturmie Groznego, gdy niektóre rosyjskie jednostki straciły niemal cały sprzęt (pierwsza kolumna wchodząca do miasta straciła, według różnych danych, od 105 do 117 ze 120 posiadanych czołgów i bojowych wozów piechoty, a niektóre jednostki nawet ponad 50 proc. stanu osobowego). Nie spowodowało to jednak żadnych zmian.

Te nadeszły dopiero po wojnie z Gruzją w 2008 r., którą Rosja co prawda wygrała, ale równocześnie okazało się że w zasadzie cały czas zawodziły rosyjskie systemy łączności, dowodzenia oraz rozpoznania. W czasie tego konfliktu rosyjskie lotnictwo nie dysponowało nowoczesnymi systemami nawigacji, naprowadzania i walki elektronicznej i w efekcie nie było w stanie swobodnie operować w przestrzeni powietrznej nieporównywalnie przecież słabszej Gruzji, a śmigłowce bojowe pozbawione były możliwości efektywnego operowania w warunkach zerowej widoczności.


Wszystko to spowodowało, że wojnę Rosja co prawda wygrała, ale zarazem była ona też blamażem rosyjskich sił zbrojnych, którego pokazały światu raczej słabość, a nie siłę.

Skuteczne reformy

W efekcie zapadła polityczna decyzja o konieczności radykalnego uzdrowienia sytuacji. Reforma sił zbrojnych dokonana po 2008 r. uważana jest powszechnie na świecie za modelowy przykład tego w jaki sposób można w stosunkowo krótkim czasie realnie, a nie na papierze zwiększyć potencjał własnych sił zbrojnych, zwiększając przy tym w rozsądny sposób nakłady finansowe.

Już sześć lat później, w 2014 r., to jest w chwili napaści na Ukrainę, Rosji udało się wyeliminować większość słabości, które wyszły na jaw przy okazji wojny w Gruzji. Wprowadzone przez ministra obrony Anatolija Sierdiukowa, a kontynuowane przez obecnego szefa resortu obrony Siergieja Szojgu (będącego skądinąd członkiem rządu Rosji już od 28 lat - najpierw od 1994 r. jako minister do spraw sytuacji nadzwyczajnych a od 2012 r. jako minister obrony) reformy składały się z kilku głównych elementów.

Struktura i system dowodzenia

Po pierwsze doszło do zmiany struktury, której celem było zwiększenie potencjału nie poprzez wymianę sprzętu, ale przez efektywniejsze wykorzystywanie już posiadanych zasobów. Przede wszystkim doszło do spłaszczenia struktury dowodzenia (przejścia na system brygadowy), zwiększenia samodzielności jednostek na polu walki oraz likwidacji setek istniejących wyłącznie na papierze jednostek, baz i garnizonów. Powyższe to skądinąd memento dla Sił Zbrojnych RP, w których nadal istnieją liczne jednostki wojskowe, mające bardziej socjalno – symboliczno – towarzyski, a nie militarny charakter.

Po drugie likwidując przerosty administracyjne oraz tworząc nowoczesne centrum dowodzenia, zamiast ociężałego Sztabu Generalnego w zasadniczy sposób zreformowano system dowodzenia. W efekcie udrożniono system podejmowania decyzji czyniąc z Sił Zbrojnych Federacj Rosyjskiej realną siłę bojową.

Gotowość bojowa

Po trzecie, skokowo zwiększono stopień gotowości bojowej i mobilności jednostek. W efekcie Rosja pozostając znacznie słabsza od NATO ma nad paktem tę niewątpliwą przewagę, że jest w stanie w stosunkowo krótkim czasie (w wypadku jednostek powietrzno-desantowych docelowo w ciągu 24 godzin) dokonać przerzutu znacznych sił na daleki dystans. Elementem powyższego były liczne, co bardzo istotne – również niezapowiedziane kontrole jednostek, a nawet niezapowiedziane alarmy bojowe oraz ćwiczenia, czyli to, czego w Polsce od lat nie robi nikt, a co powoduje, że wiele jednostek i garnizonów teoretycznie istotnych z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa realnie nie przedstawia sobą wysokiej, a w niektórych wypadkach jakiejkolwiek wartości bojowej.

Sprzęt

Po czwarte doszło do wymiany znacznej ilości sprzętu, przy czym i tu rosyjska metoda okazuje się być znacznie mądrzejsza od tego, co robimy w Polsce. Przede wszystkim uznano, że mając (mimo wysokich dochodów ze sprzedaży gazu i ropy) ograniczone środki, należy wprowadzając nowe rodzaje sprzętu równocześnie dokonać modernizacji już posiadanego. I tak na przykład okazało się że głęboka modernizacja czołgów rodziny T-72 powoduje powstanie wozu zasadniczo innego niż bazowy, nie przedstawiający sobą już większej wartości bojowej T-72. Głęboka modernizacja to jednak nie, jak w wypadku kompromitującej polskiej "modernizacji" T-72 (będącej w zasadzie jedynie remontem starych wozów z zupełnie minimalną modernizacją), kosmetyka, ale droga prowadząca do powstania de facto nowego wozu.

Rosjanie, tworząc nowe modele rodziny T-72 (czyli również T-90, bo czołgi te są de facto przecież jedynie nową wersją T-72), m.in. wymienili silnik, wzmocnili dno kadłuba, dokonali instalacji zmodernizowanego pancerza reaktywnego (tzw. obrony pasywnej) oraz aktywnego sytemu obrony (systemów mających zmylić pocisk tak by w ogóle nie trafił w atakowany pojazd), systemu kierowania ogniem, nowej armaty itp. Okazało się, że tak przeprowadzona modernizacja powoduje skokowy wzrost wartości bojowej nawet starej przecież platformy. Ta sama zasada dot. również innych rodzajów sprzętu. Polska idzie przeciwną drogą. Zamiast więc np. modernizować śmigłowce bojowe czekamy wciąż na nowe i w efekcie nie mamy ich de facto w ogóle.

Rosjanie wyciągnęli również wnioski z wojny w Syrii podczas której rządowe siły pancerne na początku konfliktu traciły ogromne ilości czołgów. Z czasem okazało się jednak, że już sama instalacja pancerza reaktywnego (a nawet, o ile Wolna Armia Syryjska, a następnie dżihadyści nie stosowali nowocześniejszych systemów przeciwpancernych, nawet prymitywnych systemów rurowych montowanych na syryjskich czołgach) skokowo zwiększa przeżywalność czołgów na walki polu walki. Przede wszystkim jednak okazało się, że zasadnicze znaczenie miał poziom wyszkolenia załóg i zmiana taktyki użycia czołgów.

Jak chodzi o sprzęt całkowicie nowy to jego wprowadzanie napotyka na ciągłe kłopoty. Wszystkie w zasadzie całkowicie nowe rodzaje sprzętu (takie jak chociażby czołgi T-14, wozy bojowe Kurganiec, myśliwce Su-57, czy też nowe okręty podwodne oraz jednostki nawodne) nadal występują w śladowych ilościach albo wciąż są de facto prototypami.

Rosja dokonała więc co prawda ogromnego skoku w porównaniu z 2008 r., ale warto zrozumieć, że gdy chodzi o najnowocześniejsze systemy, ustępuje już nie tylko Stanom Zjednoczonym, ale też Chinom. Najlepszą ilustracją jest to, że na świecie istnieją jedynie cztery, produkowane przez trzy państwa, myśliwce tzw. piątej generacji: wprowadzony do Sił Lotniczych USA w 2005 r. amerykański F-22 (wyprodukowano niemal 200 sztuk), również amerykański F-35 (w linii od 2015 r., wyprodukowano do tej pory ok. 750 sztuk), chiński Y-22 (w linii od 2017 r., wyprodukowano do tej pory około 150 sztuk) i wreszcie rosyjski Su-57. Rzecz w tym, że owych rosyjskich myśliwców (w linii teoretycznie od 2020 r.) wyprodukowano do tej pory jedynie 14 sztuk, z czego 10 do prototypy, a co gorsza żaden nie ma jeszcze docelowego silnika.

W czasie wojny w Syrii Rosjanie zademonstrowali światu co prawda możliwość precyzyjnego rażenia celów na dużą odległość, ale już rosyjskie lotnictwo w czasie kampanii syryjskiej nadal używało stosunkowo prostych ładunków.

Rozwinięcie mobilizacyjne

Istotne w procesie wzmacniania Sił Zbrojnych było też wycofanie znacznej ilości sprzętu, który nie został jednak zezłomowany. Przykładowo podawana często liczba ok. 2500 - 3000 czołgów, które Rosja posiada "w linii" (tzn. takich, które są gotowe do boju) w ogóle nie uwzględnia tzw. rozwinięcia mobilizacyjnego oraz możliwości rozkonserwowania wozów znajdujących się w tzw. Centralnych Bazach Rezerw Czołgów. Skądinąd możliwości mobilizacji to ten element, którego w ogóle nie biorą pod uwagę fantaści snujący całkowicie oderwane od rzeczywistości wizje, w których Polska byłaby w stanie samodzielnie obronić się przed Rosją.

Wojna z NATO

Wszystko to nie zmienia faktu, że Rosja nie ma ani żadnych szans w ewentualnej wojnie z NATO, ani też nie jest w stanie zaatakować NATO z zaskoczenia, gdyż wymagałoby to niemożliwej w dobie zwiadu satelitarnego skrytej mobilizacji. Prawdopodobieństwo konfliktu zbrojnego z Paktem Północnoatlantyckim jest skądinąd i bez tego znikome z powodów politycznych, w tym przede wszystkim z racji interesów elit, ale warto pamiętać też i o aspektach militarnych. Innymi słowy nic nie wskazuje na to, by Polska miała być zagrożona.

Wojna z Ukrainą

Zupełnie inaczej wygląda jednak sytuacja Ukrainy. Ukraina po wybuchu wojny z Rosją dokonała oczywiście ogromnego postępu, a jej siły zbrojne zostały w znacznym stopniu dozbrojone, ale przede wszystkim wyszkolone i "ostrzelane". Niebagatelne znaczenie ma też ogromna motywacja żołnierzy oraz ochotników ukraińskich. Nie zmienia to faktu, że Ukraina mając de facto nieistniejące lotnictwo i wyjątkowo słaby oraz przestarzały system obrony przeciwlotniczej walczyłaby w warunkach w zasadzie pełnej dominacji powietrznej Rosjan. W siłach pancernych, a szczególnie w artylerii, sytuacja wygląda nieco lepiej, ale i tu przewaga Rosjan jest zasadnicza. Mówiąc wprost Ukraina nie ma szans w starciu z Rosją.

Nowoczesne systemy przeciwpancerne, jak choćby te dostarczane ostatnio przez Wielką Brytanię mogłyby zwiększyć rosyjskie straty w sprzęcie i ludziach, ale, jak zauważa Jarosław Wolski, analityk z branży obronnej i autor kilkuset publikacji z zakresu strategii i sprzętu wojskowego, już teraz Rosjanie dysponują dwukrotna przewagą. Co gorsza, biorąc pod uwagę związanie znacznych sił ukraińskich w Donbasie oraz konieczność zachowania pewnej części jednostek dla obrony Kijowa i Odessy w Zadnieprzu (na lewym, czyli wschodnim brzegu Dniepru w jego północnej części, czyli orientacyjnie powyżej miasta Dniepr (dawniej Dniepropietrowsk), przewaga ta jest cztero lub nawet pięciokrotna.

Nie można wykluczyć, że Ukraina miałaby wsparcie w zakresie walki radioelektronicznej oraz zwiadu (w tym również zwiadu satelitarnego) ze strony Stanów Zjednoczonych, ale nie jest to póki co pewne i choć byłoby bardzo pomocne również nie zmieniłoby zasadniczo negatywnego z punktu widzenia Ukrainy obrazu sytuacji. Nawet mając owo wsparcie Ukraińcy nie będą w razie inwazji na pełną skalę w stanie obronić terytoriów na wschód od Kijowa.

Wielki blef?

Zasadnicze pytanie brzmi czy Rosjanie już teraz wiążąc ukraińskie siły w Donbasie, mając armię w Naddniestrzu, a teraz dodatkowo gromadząc jednostki na północnej części granicy z Ukrainą (na granicy z Zadnieprzem), a inne przerzucając na teren Białorusi i wreszcie dokonując zmiany dyslokacji okrętów desantowych i sprawiając wrażenie, że zaatakują również od strony morza, chcą dokonać pełnej inwazji czy też dążą raczej do rozproszenia sil ukraińskich, tak aby atakując w efekcie jedynie w Donbasie (albo w Zadnieprzu) mieć tak dużą przewagę, by w stosunkowo krótkim czasie wygrać ograniczoną jednak wojnę. Alternatywnie, czy nie zwiększają presji tylko po to, by zmusić Kijów do ustępstw, tj. zgody na specjalny status Donbasu.

Wojna na pełną skalę ale też i ograniczona "tylko" do zajęcia części Ukrainy na wschód od Kijowa wiązałaby się dla Rosji bowiem po pierwsze z koniecznością zwalczania partyzantki na okupowanych terytoriach (według amerykańskiego analityka Freda Kagana przy zajęciu Kijowa oraz wschodniej i południowej Ukrainy Rosjanie potrzebowaliby do zwalczania partyzantki ponad trzystutysięcznej armii), po drugie oznaczałaby niekorzystną z punktu widzenia Moskwy dyslokację dodatkowych sił NATO na wschodniej flance paktu (im większa skala inwazji – tym więcej owych sił trafiłoby m.in. do Polski) i wreszcie po trzecie pociągałaby za sobą sankcje Zachodu, które uderzyłyby w interesy Rosji i - co równie ważne lub nawet istotniejsze - w interesy rosyjskich elit władzy.


Pożytki ze złodziejstwa

Jest skądinąd paradoksem, że bezgraniczna wręcz korupcja rosyjskich elit, którą często winimy za słabość Zachodu w stosunku do Rosji, jest w gruncie rzeczy dla nas zbawienna. Po pierwsze dlatego, że gdyby nie owa korupcja Rosjanie byliby silniejsi, a po drugie – bowiem kremlowska elita mając mniejsze majątki ulokowane na Zachodzie byłaby też mniej podatna na presję ze strony Zachodu.

Uczyć można się również od wroga

Niezależnie od scenariusza rozwoju wypadków warto uważnie przestudiować w jaki sposób Rosja zreformowała swoje siły zbrojne, bowiem wszystko wskazuje niestety na to, że zrobiła to niestety znacznie mądrzej i znacznie skuteczniej niż robimy to my w Polsce.

 

 


Armia Ukrainy jedną z największych w Europie. Jakim wyposażeniem dysponuje sąsiad Polski?

 

Generał Ryszard Wiśniewski: Starych żołnierzy oburza ośmieszanie wojska przez nadętych własną ważnością polityków wywiad  Agata Szczygielska-Jakubowska  5 lutego 2022 | 08:05

 

 

"Nie mamy obecnie kim i czym skutecznie bronić terytorium kraju. Osobiście podziwiam optymizm tych, którzy twierdzą, że nie jest źle, że nasze siły zbrojne to ostoja bezpieczeństwa państwa". Z generałem brygady Ryszardem Wiśniewskim, byłym wiceszefem Centrum Szkolenia Sił Połączonych NATO w Bydgoszczy rozmawia Agata Szczygielska-Jakubowska

Gen. bryg. w stanie spoczynku, weteran misji w Afganistanie i Iraku, Ryszard Wiśniewski prosi, by przedstawić go skromnie. "Zabiła mi pani ćwieka, nie mam pomysłu na przedstawienie mnie, nie jestem zbyt medialny. Może być emerytowany żołnierz" - mówi.

Agata Szczygielska-Jakubowska: Panie generale, uczestniczył pan w misji w Iraku, trzykrotnie w misjach w Afganistanie, jak pan ocenia wycofanie się USA z Afganistanu?

Generał Ryszard Wiśniewski: - Afganistan to kraj ludzi dumnych, walecznych, pracowitych, jednocześnie to kraj zacofany, z realnym analfabetyzmem, głęboko tradycyjny, z elementami fanatyzmu religijnego. Kraj zróżnicowany etnicznie, bez większych zasobów naturalnych. Prowadzenie misji wojskowej w kraju z takimi uwarunkowaniami nie należy do łatwych. Przekonali się o tym swego czasu Brytyjczycy, przekonali się o tym, już bardziej współcześnie, Rosjanie, no i przyszła kolej na Amerykanów, kraje członkowskie NATO i inne, biorące udział w obu operacjach, amerykańskiej i wielonarodowej pod auspicjami NATO. Rosjanie spędzili w Afganistanie 10 lat, tracąc bardzo wielu ludzi i ogromne pieniądze. W zasadzie nic nie ugrali, ale pozostawili po sobie murowane szkoły, szpitale, lotniska, drogi, w tym obwodnicę Afganistanu, koszary, elektrownie wodne i szereg domów mieszkalnych, rozsianych po różnych ówczesnych garnizonach rosyjskich. Pozostawili po sobie także mnóstwo zniszczonego sprzętu, armat, czołgów, transporterów opancerzonych, samolotów i śmigłowców.

Co pan robił w Afganistanie?

- Podczas mojej misji miałem ogromną przyjemność służyć w amerykańskim dowództwie CSTC-A (Combined Security Transition Command – Afghanistan), które z budżetem ok. 10 mld dolarów budowało siły bezpieczeństwa i sądownictwo Afganistanu. Mieliśmy do dyspozycji setki wojskowych doradców, mentorów, posadowionych przy różnego szczebla dowódcach i oficerach flagowych ministerstwa ON Afganistanu. Podobnym systemem objęta była także policja. Ludzie ci ryzykowali własnym życiem, realizując misję z przesłaniem „sleep and eat together". Wykonywano swoisty taniec na delikatnej linie, aby zyskać przychylność Afgańczyków, podzielonych na liczne i zróżnicowane klany, nawet w obrębie własnej grupy etnicznej. Natrafiono na silne problemy, dotyczące lojalności, uczciwości, ochrony własnych zwyczajów i tradycji, fanatyzmu religijnego, znajomości języka angielskiego, niechęci do ludzi Zachodu. Te właśnie problemy stanowiły podstawę utrzymywania skrytego dystansu do nas, jako obcych. Aktywnie działali bojownicy talibscy, realizując liczne zamachy bombowe na wojska sojusznicze, zastraszano rodziny wojskowych i policjantów, posuwając się nawet do mordów

Czy akcję wycofywania się z Afganistanu taktycznie można było lepiej przeprowadzić? Zdarzają się opinie, że była to paniczna ucieczka...

- Wycofanie się wojsk sojuszniczych z tego kraju było li tylko kwestią czasu. Samo wycofanie, szczególnie ostatnich żołnierzy, połączone z ewakuacją afgańskich współpracowników, nosiło cechy słabo zorganizowanego, chaotycznego, ale odbywało się ono w ekstremalnie trudnych warunkach, połączonych z aktywnością bojowników talibskich oraz paniką ludzi, pragnących opuścić kraj.

Czy sam fakt opuszczenia przez Sojusz Północnoatlantycki Afganistanu można uznać za klęskę tej misji?

- Opuszczenie kraju w takiej złożonej sytuacji trudno nazwać sukcesem, zwłaszcza w sytuacji, gdy z takim trudem i przez tyle lat szkolone siły wojskowe i policyjne, dobrze wyposażone, nie podjęły walki, nie wykonały zadań, do których ci żołnierze byli szkoleni. Z drugiej strony można ich zrozumieć, mieli przecież walczyć przeciw swoim, a to nie jest prosta sprawa. Są jednakże w tej misji pewne pozytywy. Zmniejszono w sposób znaczący poziom analfabetyzmu, wielu Afgańczyków zostało przeszkolonych poza granicami swojego kraju, co pozwoliło na zapoznanie się z poziomem życia w innych krajach, wielu opanowało język angielski, armię i policję wyposażono w sprzęt transportowy, łączności, bojowy, lotniczy i materiały zabezpieczenia logistycznego, medycznego. Na ile skorzystają z tego przywódcy bojowników talibskich, pozostaje wielką niewiadomą.

Jak pan generał ocenia zdolność bojową NATO, czy w razie konfliktu bylibyśmy w stanie powstrzymać rosyjski najazd?

- Jak powszechnie wiadomo, NATO jest sojuszem wojskowym, którego zadaniem jest zapewnienie bezpieczeństwa militarnego państwom członkowskim. Wiadomo też, że możliwości potencjału obronnego Sojuszu zależne są od potencjałów poszczególnych uczestników paktu. Oczywistym jest także to, że każdy członek paktu ma inne możliwości ekonomiczne, demograficzne, techniczne w zakresie budowania i utrzymywania swoich sił zbrojnych. Oprócz krajów z rozbudowanymi możliwościami militarnymi, z silnym lotnictwem, siłami morskimi, dobrze wyposażonymi wojskami lądowymi, z mocnym zapleczem logistycznym, są w pakcie kraje, których po prostu nie stać na posiadanie takich sił i na tak rozwiniętym poziomie. Taka sytuacja nie oznacza jednak, że tym mocniejszym krajom należy się więcej. Traktat Północnoatlantycki ma pewne wymagania w stosunku do swoich członków, bez względu na posiadany potencjał militarny, ale ten, tak popularny wśród polskich polityków, artykuł 5. Traktatu obejmuje jednakowo wszystkich zrzeszonych. Polska od lat jest aktywnym członkiem Sojuszu, armia dokonała skoku w procesie procedur dowodzenia, od starego i mocno zakorzenionego rosyjskiego do odmiennego systemu zachodniego. Proces ten zawierał w sobie intensywne kursy języka angielskiego dla różnego szczebla kadry zawodowej, tak w kraju jak i poza jego granicami, wspólne zamierzenia dowódczo-sztabowe z natowskimi dowództwami, a także współpracę z Gwardią Narodową stanu Illinois.

Ukraina stoi w obliczu zagrożenia inwazją, Rosja prowadzi niezwykle agresywną politykę. Czy Polska powinna Ukrainę wesprzeć, przesyłając broń lub żołnierzy?

- Co do Ukrainy, należy przyznać, że jest to bardzo delikatny problem, którego z pewnością nie da się załagodzić pohukiwaniem i machaniem stępiona szabelką. Do rozwiązania sytuacji potrzebny jest spokój i dyplomacja na wysokim poziomie merytorycznym. Potrzebna też jest jedność postawy krajów w Europie i poza Europą, jednogłośnie potępiająca próby militarnego szantażu wobec Ukrainy ze strony Federacji Rosyjskiej. Ukraina ma wystarczającą ilość sprzętu bojowego, środków walki, może nie najnowocześniejszego, ale wystarczającego do podjęcia zdecydowanych kroków w przypadku napaści FR na ten kraj. Polskie ewentualne zaangażowanie sprzętowe chyba jest zbyteczne, może jedynie w aspekcie symbolicznym, co wyjaśniłem powyżej, natomiast wsparcie stanem osobowym jest raczej mało prawdopodobne i niemożliwe z politycznego punktu widzenia, gdyż dla FR stanowiłoby dowód na czynne włączenie się NATO w kryzys rosyjsko-ukraiński, a chyba nie o to wszystkim, oprócz Rosji, chodzi.

Czy Polska militarnie jest obecnie przygotowana na ewentualne działania zbrojne w ramach NATO?

- W zakresie sprzętowym, mimo iż nowoczesnego sprzętu nie ma zbyt wiele, to posiadanym potencjałem możemy solidnie współdziałać z jednostkami innych państw członkowskich. Mamy pewne braki w niektórych dziedzinach, w siłach morskich, lotnictwie wojsk lądowych, także w wojskach lądowych, ale są to niedomagania, które w jakiejś perspektywie czasowej można polepszyć.

Jak pan generał ocenia realny stan polskich sił zbrojnych pod rządami obecnego ministra obrony?

- Nie jest łatwo oceniać stan Sił Zbrojnych RP komuś, kto pozostaje poza strukturami od ponad 10 lat. Jest jednak sprawa, która mnie niepokoi od czasów zmiany systemu politycznego w kraju i przejęciu kierowania resortem Obrony Narodowej przez cywilnych ministrów. Pomijam już fakt, że aby dowodzić jakimkolwiek pododdziałem wojskowym, oficer musi kolejno, stosownie do szczebla dowodzenia, odbywać należne kursy, do studiów podyplomowych włącznie. Ministrem ON nie zostaje się z dnia na dzień, bez żadnego przygotowania w tym zakresie. Martwi mnie jednak co innego, otóż jest to głęboka redukcja polskiej armii z kilkunastu do kilku związków taktycznych oraz brak realizacji ciągle uzupełnianego i poprawianego planu modernizacji SZ RP. To sprawiło, że nie mamy obecnie kim i czym skutecznie bronić terytorium kraju. Osobiście podziwiam optymizm tych, którzy twierdzą, że nie jest źle, że nasze siły zbrojne to ostoja bezpieczeństwa państwa. Moje wojskowe wykształcenie i osobiste doświadczenie podpowiadają mi, że z obecnym potencjałem bojowym trudno jest działać skutecznie w strefie przygranicznej, następnie na rubieży strategicznej i ostatecznie w strefie tyłowej. Poza tym, bezpieczeństwo państwa to coś więcej niż element militarny. To skomplikowany system elementów, obejmujący takie dziedziny jak ekonomia, polityka wewnętrzna i zewnętrzne, społeczeństwo, ekologia, a nawet przestrzeń kosmiczna. Jak sytuacja w tych obszarach przedstawia się obecnie, widzi każdy obserwator sceny politycznej.

Czy są przesadzone opinie, które mówią, że mamy do czynienia z zapaścią?

- Czy można mówić o zapaści w polskiej armii? To zależy od punktu widzenia. Jeżeli mówimy o szkoleniu wojska, o realizacji poważnych zadań, ćwiczeniach (mam nadzieję, że ciągle się odbywają), o wprowadzaniu, skromnym, ale wprowadzaniu nowego sprzętu, to zapaści wielkiej nie widać. Jeżeli jednak spojrzymy na dziwne decyzje o zerwaniu przetargu na śmigłowce, brak pomysłu na Marynarkę Wojenną RP, zakup nie do końca sprawdzonych samolotów bojowych, dziwny atak na placówkę NATO w Warszawie, ograniczanie kompetencji szefa Sztabu Generalnego WP, podejmowanie próby renowacji czołgów T-72, mimo zaprzestania ich produkcji, braku zestawów remontowych... Mieszanina czołgów w armii od T-72, poprzez Leopardy do planowanych Abramsów też nie wróży wojskowej logistyce dobrze. Zapewne jest dużo więcej oznak wskazujących na zapaść naszej armii, ale już te wymienione są niepokojące.

Czy w polityce obecnego kierownictwa MON jest coś, co szczególnie pana oburza?

- Wielu starych żołnierzy oburza ośmieszanie wojska przez jakichś przypadkowych, młodych i nadętych własną ważnością osobników, udających poważnych polityków. Oburza asysta wojskowa w pogrzebach osób w żaden sposób niezwiązanych z wojskiem, tylko dlatego, że to są „nasi", a jednocześnie odmawianie takiej asysty zmarłym dowódcom, nawet takim, którzy mieli rzadką sposobność dowodzenia strukturą o sile nawet do kilkudziesięciu tysięcy żołnierzy. Jako stary żołnierz, który zaczynał karierę w brązowych, a kończył w czarnych butach, jestem czasami bezgranicznie zdziwiony niektórymi zjawiskami. Gdy zmarł gen. dyw. Zbigniew Blechman, armii nie było stać na wystawienie mu warty honorowej i pododdziału reprezentacyjnego, żołnierzowi, który dowodził armią, okręgiem wojskowym. Nie mam absolutnie nic przeciw nieżyjącemu dr. Latosowi, lekarzowi z Bydgoszczy, zasłużonemu dla wielu setek dzieci, ale nijak nie był związany z wojskiem.

Bydgoszcz, Pomorski Okręg Wojskowy od dawna pełniły kluczową rolę w strukturze obronnej Polski. Na początku 2007 r. minister Radosław Sikorski powołał w Bydgoszczy dowództwo, któremu podlegały wszystkie jednostki komandosów w kraju, m.in. Grom i Formoza. Gdy minister obrony z ramienia PIS, Aleksander Szczygło rzutem na taśmę postanowił przenieść z Bydgoszczy do Warszawy dowództwo wojsk specjalnych, odbierano to jako wendetę za porażkę PiS w wyborach. Jak ocenia pan dziś miejsce Bydgoszczy w systemie obronnym?

- Bydgoszcz, w czasach funkcjonowania Pomorskiego Okręgu Wojskowego, była jednym z trzech miast, w których dyslokowano dowództwa okręgów, odgrywających istotną rolę w strukturze Sił Zbrojnych RP. Dowództwu okręgu podlegały liczne związki taktyczne, samodzielne oddziały i pododdziały, elementy administracji wojskowej, jak WSzW (Wojewódzkie Sztaby Wojskowe) wraz z podległymi im WKU (Wojskowymi Komendami Uzupełnień), elementy logistyczne, służby zdrowia, topografii wojskowej oraz inne. W czasie wojny okręg wojskowy tworzył strukturę armii ogólnowojskowej, poważnej siły operacyjnej, zdolnej prowadzić działania na samodzielnym kierunku. Obecnie, w dobie zamiłowania do licznych, lepszych i gorszych restrukturyzacji, Bydgoszcz stała się bardziej centrum planowania i zabezpieczenia logistycznego Sił Zbrojnych RP z dość licznymi strukturami szkoleniowymi i zabezpieczenia sił NATO. Często Bydgoszcz jest nazywana stolicą NATO w Polsce, ponieważ od lat funkcjonuje tutaj Centrum Szkolenia Sił Połączonych (JFTC – Joint Force Training Center), dedykowane szkoleniu i przygotowaniu dowództw szczebla taktycznego, szkolenia grup specjalistycznych, np. OMLT (Operational Mission Liason Team) dla potrzeb misji w Afganistanie. W JFTC szkolono personel wojskowy z Iraku i Afganistanu. W naszym mieście ulokowano także Centrum Eksperckie Policji Wojskowych NATO, jednostkę Integracji Sił Sojuszu Północnoatlantyckiego oraz 3. Batalion Łączności NATO. Dzięki takiej dyslokacji, Bydgoszcz zyskała na popularności w świecie nie tylko państw członkowskich NATO, ale także daleko poza Europą.

Po dojściu do władzy zjednoczonej prawicy nastąpiła szybka wymiana kadry kierowniczej w wojsku, w jednym roku odeszło około 30 generałów. Podziękowano i odstawiono na boczny tor tak doświadczonych dowódców jak np. generałowie Gocuł, Tomaszycki, Różański, Duda, Ambrozik, Gut. Pan również odszedł w tym okresie. Gen. Koziej w rozmowie z AIP mówił: "Odchodzą wojskowi, którzy mają odwagę intelektualną, by przedstawić swoje pomysły ministrowi obrony". Czy, zdaniem pana generała obecne dowództwo ma jakieś pole manewru, szansę obrony przed ręcznym sterowaniem?

- Organizm wojska jest systemem wielokrotnie złożonym, każda nieprzemyślana ingerencja powoduje zamieszanie i konsternację wykonawców zadań, wynikających z takiej ingerencji. Często mam wrażenie, że dowódcy, szefowie różnych instytucji wysokiego szczebla są dzisiaj w sytuacji mało komfortowej. Z jednej strony, silne poczucie obowiązków, lojalności i determinacji do realizacji zadań, wynikających z zakresu kompetencji na zajmowanym stanowisku, z drugiej strony, trudne do akceptacji niektóre decyzje przełożonych. Przykładem takiej kontrowersyjnej decyzji było polecenie Ministerstwa ON za czasów Macierewicza przerwania wszelkiej współpracy i pomocy środowiskom byłych żołnierzy zawodowych. Można zrozumieć określone trudności poszczególnych ministrów ON, związane ze skutecznym i sprawnym kierowaniem resortem, jako że to trudna i wymagająca teka. Jednakże każdy z nich mógł, gdyby tylko zechciał, skorzystać z wiedzy i doświadczenia wielu swoich żołnierzy, zaczynając od szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, poprzez szefów poszczególnych instytucji, a na dowódcach jednostek skończywszy. Powszechnie wiadomo, że ministrem ON zostaje się z rozdania politycznego, czynnik merytoryczny raczej nie jest brany pod uwagę, a szkoda, bo pozwoliłoby to na bezkolizyjne zarządzanie resortem i faktyczne wzmacnianie potencjału polskich SZ. Jeżeli szef resortu jest przekonany o swojej wystarczającej wiedzy fachowej, nie dopuszcza do wsparcia ze strony doświadczonych żołnierzy, to pole manewru dla dowódców i szefów instytucji jest ekstremalnie zminimalizowane.

Czy zdaniem pana generała utworzenie WOT miało sens? Czy powinno się inwestować w tego rodzaju formację, czy może lepiej te środki wydatkować na wojsko zawodowe?

- Idea utworzenia, a właściwie reaktywacja WOT ma sens w sytuacji, gdy wojsk operacyjnych nie wystarcza na prowadzenie zasadniczych działań w obronie terytorium państwa, a jest konieczność zabezpieczenia tyłowej strefy prowadzonych działań. W dobie istotnego rozwoju wojsk powietrznodesantowych, desantów morskich, działań grup dywersyjno-rozpoznawczych, państwo musi posiadać odpowiednie siły, zdolne do prowadzenia działań bojowych przeciwko tym formacjom. Trudno sobie wyobrazić, że wojska operacyjne, których i tak nie mamy zbyt wiele, będą prowadziły działania na pierwszej linii styczności wojsk, a jednocześnie wydzielą określone komponenty do zwalczania przeciwnika w strefie tyłowej. To właśnie tutaj pojawia się rola Wojsk Obrony Terytorialnej. To do takich zadań te wojska powinny być zorganizowane, wyposażone i szkolone. Oczywiście siły WOT powinny być gotowe do realizacji także innych zadań, zarówno w czasie pokoju, kryzysu i wojny. WOT, we współdziałaniu z policją, żandarmerią, strażą graniczną, powinny być przygotowane do zabezpieczenia dogodnych warunków do działania wojsk operacyjnych, kontyngentów wojsk sojuszniczych, w przypadku ich działania na terytorium naszego kraju. Samo podporządkowanie winno wynikać z systemu dowodzenia działaniami na terenie kraju.

Jak pan generał ocenia sytuację na granicy polsko-białoruskiej? Czy operacja nad granicą została dobrze przygotowana od strony logistycznej i taktycznej?

- Problem na granicy z Białorusią jest wyjątkowo skomplikowany i delikatny. Skomplikowany z powodu perturbacji międzynarodowych, delikatny z powodu losu uchodźców. Zrozumiałym jest, że każdy kraj strzeże swoich granic przed nieautoryzowanym, niekontrolowanym i masowym napływem uchodźców. Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, gdy większość uchodźców wywodzi się z krajów z nieustabilizowaną sytuacją wewnętrzną, objętych wojną domową, nasyconych różnorodnymi strukturami terrorystycznymi. Wszystkie te czynniki niejako wymuszają zdecydowane działania, które powinny zmierzać do opanowania sytuacji, zatrzymania nielegalnego przekraczania granicy państwowej. Jednakże w sytuacji, która pojawiła się na naszej wschodniej granicy, zabrakło jednego, zabrakło ludzkiego podejścia do uchodźców, a zwłaszcza kobiet i dzieci. Aparat państwa dysponuje wystarczającymi możliwościami, aby stworzyć bardziej humanitarne warunki dla najsłabszych. Można odnieść wrażenie, bazując na podjętych decyzjach, że problem przerósł decydentów, a przecież to tylko niezbyt wielkich rozmiarów kryzys graniczny. Strach myśleć, co mogłoby się dziać w sytuacji o wiele bardziej złożonego kryzysu.

Nad granicę zostały przesunięte spore siły, m.in. 12. Szczecińska Dywizja Zmechanizowana. Czy wykorzystanie tego rodzaju formacji jest dobrym pomysłem do rozwiązywania kryzysu uchodźczego?

- Trudno jest oceniać zasadność użycia wojsk operacyjnych w tym kryzysie, mogą to zrobić ci, którzy zdecydowali o ich użyciu oraz ci, którzy te zadania realizowali. Można mniemać, że gwałtowny rozwój sytuacji, agresywność uchodźców, jawne wspieranie tychże przez stronę białoruską, zaskoczył decydentów szczebla rządowego, stąd pojawiły się różne, nerwowe decyzje, może nie do końca uzasadnione. Moim zdaniem, siły zaangażowane do opanowania tego kryzysu, powinny składać się z sił Straży Granicznej, policji, no i zawsze „zwartych i gotowych" WOT, jako formacji właściwych do tego typu operacji.

Etos służby mundurowej buduje się latami, a przykład polskiej policji pokazuje, że stracić go można bardzo szybko. Tymczasem tzw. ustawą dezubekizacyjną zostali ukarani nawet tak zasłużeni oficerowie jak płk Gromosław Czempiński czy gen. Henryk Jasik, wszyscy, którzy brali udział w operacji "Samum". Wojsko jest wykorzystywane do pilnowania wiązanek pod pomnikiem smoleńskim, push-backów na granicy, uświetniania obchodów kościelnych świąt... Jak pan generał ocenia takie działania?

- Etos służby mundurowej, jak by go nie rozpatrywać, zawsze oznacza szczególne wymagania w stosunku do żołnierzy, pod względem stylu życia, zachowania się, rozróżniania dobra i zła, właściwego stosunku do innych ludzi. Budowany jest od pojedynczego szeregowego, a na ministrze ON skończywszy. Mundur jest szczególnie widocznym elementem dla otoczenia, zresztą jak i inne, służbowe ubiory i szaty. To zobowiązuje do zachowania właściwego, przyjętego jako pożądana norma w cywilizowanym społeczeństwie. Etos jest zjawiskiem funkcjonującym bez względu na istniejący system polityczny, ekonomiczny, środowiskowy. Czasami jednak znajdują się politycy, którzy o tym zapominają lub w ogóle nie biorą tego pod uwagę.

W mojej ocenie, potwierdzeniem tego jest ustawa, potocznie zwana dezubekizacyjną, która nie ocenia ludzi według zasług i win, tylko stanowi formę odpowiedzialności zbiorowej. Można założyć, że wielu ludzi w kraju chciało i chce rozliczenia poprzedniego systemu, ale nie w takiej postaci. Właśnie wrzucenie wszystkich do tak zwanego jednego worka, bez rozsądzenia, kto winny, a kto niewinny, stanowi o charakterze represyjnym tej ustawy. Etosu raczej nie buduje się decyzjami, tworzącymi w sposób sztuczny, nienależne przywileje i uprawnienia, przykład mieliśmy w osobie Misiewicza, trudno mówić o budowaniu etosu służby mundurowej, gdy używa się żołnierzy jako ozdobnika pogrzebów hierarchów Kościoła katolickiego, polityków niezwiązanych z Ministerstwem ON, a w tym samym czasie, odmawia się takiej asysty byłym żołnierzom, którzy podczas swojej służby dowodzili wielkimi formacjami wojskowymi. Etosowi służby mundurowej nie służy zakazywanie udziału żołnierzy w WOŚP, zwłaszcza gdy żołnierze innych armii, stacjonujący w Polsce, biorą w orkiestrze czynny udział. Trudnym do akceptacji dla środowiska wojskowego jest także gloryfikowanie osób bardzo kontrowersyjnych, mimo wielu zastrzeżeń co do ich zasług i dochowania wierności przysiędze.

Jak takie przedsięwzięcia wpływają na atmosferę w jednostkach, czy, zdaniem pana generała, jest możliwa jakaś forma oporu wobec tego rodzaju działań forsowanych przez obecne władze?

Trudno ocenić, jak niektóre zadania stawiane dowódcom Jednostek Wojskowych, a niemające wiele wspólnego z codzienną służbą, regulaminami, programami szkolenia, wpływają na ogólną atmosferę w poszczególnych JW. Można się jedynie domyślać, że nie wszyscy żołnierze są z takich zdań zadowoleni. Jednakże żołnierz nie ma zbyt wielkiego wyboru, realizuje te zadania. Właśnie elementy etosu służby, zasada jednoosobowego dowodzenia, nie pozwalają na odmowę wykonania postawionych zadań. Wielu żołnierzy, szczególnie na wysokich stanowiskach, zrezygnowało z dalszej służby, gdyż nie do końca zgadzali się z niektórymi „błyskotliwymi" decyzjami co poniektórych ministrów ON. To są oczywiste straty dla armii, które są trudne do odrobienia w krótkim czasie. To jest też często widoczne zachwianie stabilności w funkcjonowaniu instytucji i jednostek wojskowych

Tradycyjnie wojsko wspierało Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy - do czasów przejęcia władzy przez PiS, Solidarną Polskę. Była to również znakomita forma promocji wojska. Kto podejmuje decyzję, czy dana formacja może uczestniczyć w WOŚP? Dlaczego w tym roku kolejny raz podjęta została decyzja, że żołnierze nie mogą wziąć udziału w Orkiestrze?

- WOŚP, jako wielka akcja charytatywna w czasach bardziej ustabilizowanych w armii, cieszyła się dużą popularnością, zarówno wśród braci żołnierskiej, jak i społeczeństwa, chętnie odwiedzającego zorganizowane punkty pokazowe. Dzieci, młodzież, a nawet dorośli wykazywali się wielkim zainteresowaniem wyposażeniem wojskowym, sprzętem, bronią strzelecką, przy okazji wyposażani w materiały promujące służbę wojskową. To nie mogło zniknąć nagle, tylko na podstawie decyzji ministra ON. Jestem przekonany, że także dzisiaj wielu dowódców, żołnierzy im podległych chętnie wzięłoby udział w orkiestrze dyrygowanej przez Owsiaka. Dla wielu z nich decyzja o wstrzymaniu żołnierzy od udziału w tej akcji charytatywnej jest niezbyt zrozumiała, a dla wielu wręcz bulwersująca. Decyzję pozwalającą na udział żołnierzy w WOŚP może podjąć jedynie minister ON, ale tak się nie stało. Jest to tym bardziej dziwne, że nie znalazłem żadnego racjonalnego uzasadnienia, mogącego wyjaśnić, dlaczego żołnierze nie mogą czynnie uczestniczyć w WOŚP.

Generał brygady w stanie spoczynku, Ryszard Wiśniewski jest rodowitym bydgoszczaninem. W trakcie służby wojskowej pracował m.in. w 16. pułku czołgów średnich w Słupsku, Dowództwie 8. Dywizji Zmechanizowanej w Koszalinie, Dowództwie Pomorskiego Okręgu Wojskowego w Bydgoszczy i Dowództwie 1. Korpusu Zmechanizowanego w Bydgoszczy, a po jego rozwiązaniu w Dowództwie 2. Korpusu Zmechanizowanego w Krakowie. W latach 2005-2006 dowodził 9. Brygadą Kawalerii Pancernej w Braniewie. Z tego stanowiska przeszedł do pracy w Centrum Szkolenia Sił Połączonych NATO w Bydgoszczy, gdzie pełnił obowiązki wiceszefa Centrum, a następnie został asystentem Szefa Sztabu w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego. Uczestniczył w misjach stabilizacyjnych w Iraku oraz trzykrotnie w Afganistanie, gdzie pełnił funkcję dyrektora ds. Wsparcia Treningu i Wyposażenia Afgańskiej Armii. Awans na stopień generała brygady uzyskał 15 sierpnia 2005 roku. Z czynną służbą wojskową pożegnał się w 2010 r.

https://bydgoszcz.wyborcza.pl/bydgoszcz/7,48722,28076697,general-ryszard-wisniewski-starych-zolnierzy-oburza-osmieszanie.html#S.main_topic-K.C-B.1-L.2.duzy


17 STYCZNIA 1945 r- OSWOBODZENIE WARSZAWY

 

 

17 stycznia 1945 r. do niemal doszczętnie zniszczonej Warszawy wkroczyli żołnierze 1. Armii Wojska Polskiego. Walki o opanowanie miasta trwały zaledwie kilka godzin, ponieważ dowództwo niemieckie, obawiając się okrążenia, wycofało większość swoich sił ze stolicy.  

 

 

 

  

Dla upamiętnienia tej rocznicy, a także  dla uczczenia ofiary krwi żołnierza polskiego, powstańców warszawskich oraz ludności cywilnej Zarządu Główny Związku Żołnierzy Wojska Polskiego zorganizował uroczystość złożenia wieńców i wiązanek kwiatów na Płycie Grobu Nieznanego Żołnierza.
   Na uroczystość przybyło ponad 100 osób, w tym kombatanci, członkowie różnych stowarzyszeń zrzeszających byłych żołnierzy oraz osoby postronne. 23 delegacje złożyły kwiaty. Mimo wyjątkowo złej pogody, okresowych problemów z nagłośnieniem uroczystość przebiegła dostojnie i godnie.

 

 



 

 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 6 odwiedzającytutaj!  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja